Mikołaj Czapla jest w tym sezonie jednym z najlepszych juniorów Krajowej Ligi Żużlowej. Ostatni mecz nie poszedł jednak po jego myśli, choć jakby na przekór – zainwestował w ostatnim tygodniu ogromne środki w sprzęt.
Start do ostatniego biegu musiał mocno walczyć, o zainkasowanie kompletu punktów z pilską Polonią. Liderzy, tym razem mieli mniejsze wsparcie, np. w świetnie radzących sobie w tym roku juniorach. Mikołaj Czapla zaczął od defektu na prowadzeniu, który pokrzyżował mu szyki do końca meczu. – Tak czasem układa się ten cały żużel, że pierwszy bieg może wszystko popsuć do końca. Byłem nastawiony na główny motocykl, ale doszło do awarii sprzęgła, a dokładnie zabieraka sprzęgłowego. Nie była to ani moja wina, ani nikogo z mojego zespołu, każdy chciał jak najlepiej, ale pech wszystko przekreśli – mówił żużlowiec.
Mikołaj zdradził także, że w ostatnim czasie sporo zainwestował, aby jego wyniki były na dobrym poziomie. Wie, że jego postawa jest w tym sezonie kluczowa, dla wyniku całej drużyny. – Bardzo dużo ostatnio zainwestowałem. W tydzień wydałem 25 tysięcy złotych, kupiłem nowy silnik, osprzęt, wszystko dla dobrego wyniku. Muszę w tym sezonie udowodnić, że potrafię, że chcę wygrywać, ale dziś akurat nie było mi to dane. Teraz czas na reset, czyszczenie głowy, na szczęście inaczej już pracuje moja głowa. Doświadczeniem nauczyłem się, że odcinam wszystko grubą krechą i jadę dalej. Tylko rzeczowa analiza, wyciągane wnioski mogą dać efekty, a nie rozpamiętywanie – kończy junior Startu.
0 komentarzy