Znów kosmiczny rollercoaster zafundowały wszystkim piłkarki ręczne MKS. Dziś w Piotrkowie Trybunalskim o zwycięstwie zadecydowały ostatnie sekundy!
Gnieźnianki bardzo dobrze rozpoczęły wyjazdowe spotkanie, prowadząc po 13. minutach 6-3, gospodynie tylko raz zaliczyły solidny moment, rzucając od 20. minuty pięć goli, tracąc jeden. Czas wzięty wówczas przez Roberta Popka zadziałał, bo MKS wrócił na dobre tory i do przerwy prowadził 16-13.
Mecz wyrównał się po wznowieniu, gdy Piotrcovia zaczęła lepiej grać w ataku doprowadzając do remisu po kilku minutach. Już do końca żadnej z ekip nie udało sie przejąć zdecydowanej inicjatywy i o wszystkim decydowała nerwowa końcówka. Po kilku minutach niemocy w naszym wykonaniu i przy jednobramkowym prowadzeniu, na 2. minuty przed końcem trafiła Hartman i był to jak się okazało niezwykle ważny rzut. Gospodynie pogubiły się, po chwili ta sama zawodniczka podwyższyła z rzutu karnego, a mecz zakończyła trafieniem Kuriata!
Piotrcovia Piotrków T. – MKS URBIS Gniezno 28-31 (13-16)
0 komentarzy