Piłka nożna

LKS - Mieszko 0-1
Mieszko - Nielba 0-1
Victoria - Mieszko 0-0

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

Tarnovia - MKK 67-72
MKK - Energa 73-63
Trefl - MKK 61-71

Piłka ręczna

MKS - SPR 26-19
Hagard - Szczypiorniak 34-27
Energa - MKS 24-36

Futsal

Team - KS 6-3
KS - Wiara Lecha 3-8
Dragon - KS 9-2

Życie przeleciało mu przed oczami. „Myślałem, że jest po mnie”

To były niecodzienne emocje dla jednej z osób, która obsługiwała niedzielny mecz żużlowy przy Wrzesińskiej. Mateusz Bubacz otarł się dosłownie i w przenośni o żużlowy sport i choć wspominał to z uśmiechem na ustach, tragedia była o włos.

Rzadko zdarza się, by osoba funkcyjna, a w tym przypadku wirażowy, udzielił więcej wywiadów niż zawodnicy. Mateusz Bubacz znalazł się w centrum uwagi, gdy w jednym z biegów uciekał przed rozpędzoną żużlową maszyną Jana Heleniaka. Zawodnik Unii Tarnów po kontakcie z Jędrzejem Chmurą, nie opanował maszyny i z impetem wjechał na murawę. Niemal „celując” w 18-latka, któremu wręczono czerwoną chorągiewkę pierwszy raz w życiu. Wcześniej w tym miejscu przez lata znajdował się jego ojciec. – To był mój pierwszy mecz w życiu na wirażu – mówił wyraźnie roztrzęsiony wydarzeniami. – Życie przeleciało mi przed oczami w sekundę. W pierwszej chwili myślałem, że jest już po mnie, tak szybko to się działo. Największy był strach, gdzie mam uciekać jak zobaczyłem pędzący motocykl. Na prawo, czy na lewo? Musiałem zaryzykować i się opłaciło, bo ja obskoczyłem w jedną stronę, a on pojechał w drugą. Delikatnie zostałem uderzony w stopę, ale nic wielkiego się nie stało. Dopiero po czasie zdałem sobie sprawę, jak poważna była to sytuacja. To jest maszyna, która waży sporo kilogramów i jedzie szybko, więc strach nawet pomyśleć o skutkach zderzenia. To jest chyba „najlepszy” moment w życiu, jaki zapadnie mi w pamięć z tego stadionu – zakończył Mateusz.

Jak już wiemy, sytuacja na pewno nie odciągnie go od ulubionej dyscypliny i Mateusz ma zamiar stawić się na łuku, już w następnym meczu.

 

 

02 kwietnia 2024 | 18:31

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *