Piłka nożna

Mieszko - Ostrovia 5-1
Mieszko - Ostrów 3-2
Mieszko - Śrem 1-3

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

MKK - Sopot 77-70
TS Basket - Gorzów 96-85
Elbląg - MKK 74-71

Piłka ręczna

MKS - Valladolid 33-34
MKS - Elbląg 32-33
MKS - Lublin 32-34

Futsal

Gostyń - KS 4-6 (PP)
Gdańsk - KS 7-5
Dragon - KS 9-2

Biało-niebieska bitwa dla Górnika

Drugiej z rzędu porażki na własnym terenie doznali piłkarze gnieźnieńskiego Mieszka. Górnik Konin nie rzucił nikogo na kolana, a i tak wygrał 2-1. Jeszcze bardziej boli fakt, że z Gniezna punkty wywiozła drużyna, która w ostatnich czterech meczach doznała trzech porażek. 

Miał być świąteczny prezent, a dostaliśmy w zamian jajo w postaci zerowej zdobyczy punktowej. Wielkanocne starcie dwóch biało-niebieskich ekip tylko przez 25 minut I połowy mogło i powinno zadowolić kibiców. Szybkie, wręcz szalone tempo, sporo podbramkowych spięć i ciekawe akcje były tym, czego można sobie życzyć. Był to jednak efekt szybko straconego przez gospodarzy gola.

W 9 minucie pierwszy raz w tym meczu, obrońcy Mieszka dali zbyt wiele swobody gościom, z czego skorzystał Dawid Przybyszewski. Uderzył z kilkunastu metrów, a Wiktor Beśka mógł tylko zmierzyć piłkę lądująca w siatce. Po kilku niezłych sytuacjach do wyrównania, udało się to w końcu w 35 minucie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego z lewej strony boiska zamknął strzałem głową Radek Mikolajczak. Do przerwy oba zespoły mogły jeszcze zdobyć co najmniej po jednej bramce, ale z każdą ze świetnych okazji radzili sobie zgodnie obaj bramkarze.

W drugiej połowie oglądaliśmy już zupełnie inne spotkanie. Mieszkowcy jedyną groźną sytuację stworzyli w 60 minucie, gdy futbolówka wprawdzie wpadła do bramki Górnika po strzale Mateusza Ławniczaka, jednak sędzia dopatrzył się wcześniej pozycji spalonej. Co nie udało się miejscowym, 10 minut później skutecznie zrobili goście. Podanie z prawej strony boiska otrzymał Krystian Sobieraj i wykończył akcję, uderzając piłkę pod poprzeczkę. Koninianie mogli jeszcze podwyższyć rezultat kilka minut później, jednak strzał Przybyszewskiego wybronił Wiktor Beśka. 

Górnik mimo, że nikogo na kolana nie rzucił, wywiózł z Gniezna komplet punktów. To jasny sygnał, że marzenia o awansie pozostanie nam zapewne odłożyć co najmniej do następnego sezonu. W tej formie nie ma bowiem nawet iluzorycznych szans, by zagrozić najgroźniejszym pretendentom. Zresztą tuż po końcowym gwizdku dało się słyszeć znamienne słowa: „Zapomnijmy już o wysokich celach, a zastanówmy się od jutra, jak miałaby ta drużyna wyglądać w kolejnych rozgrywkach. Będzie czas, by zbudować coś konkretnego”. Frustracji dali upust także kibice, którzy po meczu wymusili na trenerze Jakubie Ostrowskim, by ten wyszedł do nich i wytłumaczył im przyczyny słabej postawy. 

Mieszko Gniezno – Górnik Konin 1-2 (1-1)

Radosław Mikołajczak 35’ – Dawid Przybyszewski 9’, Krystian Sobieraj 70’ 

20 kwietnia 2019 | 19:55

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *