Łukasz Zagdański to były gracz Mieszka, który niedawno wzmocnił naszego pierwszego rywala w wiosennej rundzie. W Swarzędzu ma być ważnym ogniwem i już strzela gole dla nowego zespołu. Mieszko ma się kogo bać? 

Unia Swarzędz jest 12.klubem doświadczonego napastnika, który zaliczył także przygodę w Gnieźnie. Łukasz Zagdański przed ruszającą w sobotę rundą wiosenną zasilił Unię Swarzędz i wszystko na to wskazuje, będzie jej solidnym wzmocnieniem. Gracz w miniony weekend dwukrotnie trafił do siatki i wysłał mocny sygnał do Gniezna. Dlaczego w ogóle przeniósł się do unistów? – Nie chcę za dużo mówić, żeby nie psuć sobie niektórych relacji, ale jak nie wiadomo o co chodzi… Unia miała zaległości wobec mnie i nie czułem się już w niej dobrze. Mieszkam w Poznaniu, więc chciałem grać bliżej domu. Swarzędz ma fajną ekipę i cieszę się, że trafiłem akurat tutaj – mówi naszemu portalowi.

„Zagi” w Mieszku nie grał długo, bo zaledwie pół roku, jednak przygodę w Gnieźnie wspomina bardzo dobrze. Jak mówi, w klubie ma wielu znajomych, ale w sobotnim meczu nie będzie sentymentów. – Gniezno wspominam bardzo dobrze. Nie spędziłem tutaj może długo, bo tylko pół roku, ale był to fajny okres. Przecież nawet zająłem 9.miejsce w plebiscycie Sportowca Roku! Z Michałem Steinke znamy się jeszcze z Zagłębia Lubin, znam dobrze Dawida Radomskiego, Tomka Bzdęgę, Damiana Garstkę, więc będzie sympatycznie. Ale poza boiskiem (śmiech). Na boisku już sympatycznie nie będzie, bo każdy chce wygrać ten ważny mecz. Ale też trzeba pamiętać, że na tym jednym spotkaniu sezon się nie skończy, bo do rozegrania będziemy mieć kilkanaście. Można potknąć się na teoretycznie łatwym rywalu, więc czujność trzeba zachować nie tylko w sobotę, ale do końca rundy. Ja trochę żałuję, że do takiego pojedynku dojdzie tak szybko, bo każdy różnie wchodzi w rozgrywki po przerwie, ale mówi się trudno. Wyjdziemy, zagramy najlepiej jak potrafimy – kończy nowy gracz Unii.

fot. Unia Swarzędz