10 sierpnia Robert Pepliński przejdzie operację kontuzjowanego kolana. Piłkarz Mieszka cieszy się nie tylko z tego faktu, ale i z efektów zbiórki, która pomoże mu dojść do sprawności. Doznał czwartej kontuzji kolana (!), jednak dalej chce grać dla Mieszka.
Czuje się dobrze, chodzi o własnych siłach, jednak aby uprawiać sport potrzebna jest operacja. Robert Pepliński nabawił się kolejnej kontuzji kolana podczas spotkania w Policach, gdy po wyskoku w powietrze upadł i już wiedział, że nie jest dobrze. Diagnoza najgorsza z możliwych: zerwane więzadła krzyżowe przednie i uszkodzona łąkotka.
Sam nie byłby w stanie wyłożyć 12 tysięcy złotych na operację, więc szybko ruszyła zrzutka. Po kilku tygodniach uzbierano 3/4 sumy, więc zawodnik mógł bukować termin zabiegu. – Nie muszę już używać kul, sam chodzę, ale bez operacji się nie obejdzie. Udało się znaleźć termin na początek sierpnia, więc czekam już z niecierpliwością aby naprawić nogę. Kolana mam niestety słabsze, to jest mój czwarty zabieg na nie, a drugie zerwanie więzadeł – mówi naszemu portalowi.
Zrzutka pozwoliła na zebranie około 9 tysięcy złotych. Bez tych pieniędzy piłkarz nie byłby w stanie tak szybko poddać się operacji, za co dziś jest niezmiernie wdzięczny. – Na specjalne podziękowania przyjdzie czas, ale ludzie naprawdę mnie zaskoczyli. Zarówno byłe kluby, jak i koledzy, trenerzy, rodzina, ale też dziękuję wam – dziennikarzom.
Do pełnej sprawności i treningów zawodnik wróci dopiero na rundę wiosenną rozgrywek IV ligi.
0 komentarzy