Tylko remisem zakończył się kolejny ligowy mecz Mieszka w Szczecinie. W tym wypadku można mówić jednak o sukcesie, bo pachniało niespodzianką, a „tylko”, bo wydawało się, że zdecydowanie więcej atutów ma po swojej stronie klub z Pierwszej Stolicy. Punkt uratowaliśmy rzutem na taśmę i zakończyło się na podziale punktów i wyniku 2-2 (1-1)

Na papierze Mieszko był w tym meczu murowanym faworytem. Co innego boisko. Mimo, że w Gnieźnie biało-niebiescy wbili w murawę rezerwy Pogoni Szczecin 7-1, dziś w rewanżu już tak lekko nie było. Sekundy dzieliły przyjezdnych od porażki, choć zaczęło się bardzo obiecująco. Mieszko objął prowadzenie w 16 minucie po strzale Mikołaja Panowicza. Radość przyjezdnych trwała do 34 minuty, gdy wyrównującego gola strzelił Adrian Benedyczak. 

Ten sam piłkarz dał prowadzenie gospodarzom w 62 minucie i wydawało się, że będzie on bohaterem widowiska. Gnieźnianie odbili sobie pucharową porażkę, gdy stracili gola z Polonią Środa po regulaminowym czasie gry i w taki sam sposób wywalczyli punkt w Szczecinie. Bramkę ratującą remis zdobył tuż przed końcowym gwizdkiem Damian Pawlak (na zdj.) Ufff…

W meczu na szczycie naszej grupy Lech II Poznań rozgromił KKS Kalisz 4-1 a bohaterem tego pojedynku był gracz pierwszej drużyny Lecha Maciej Gajos, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. W tabeli prowadzenie objął Lech, który o punkt wyprzedza KKS i o 2 oczka Mieszko. 

Pogoń II Szczecin – Mieszko Gniezno 2-2 (1-1)

Gole: 34’, 62’ Adrian Benedyczak – 16’ Mikołaj Panowicz, 90+ Damian Pawlak