Piłkarze Mieszka Gniezno rozpoczęli rundę wiosenną III ligi gr. 2 od falstartu. W sobotę podopieczni trenera Jakuba Ostrowskiego przegrali na wyjeździe z KKS-em Kalisz 0:4 (0:1). Był to hit kolejki – doszło do konfrontacji dwóch zespołów ze ścisłej czołówki tabeli.
Od początku spotkania lepiej sprawowali się gospodarze. Gnieźnianie upatrywali swych szans w kontratakach. W 32. minucie bardzo dobrą interwencją popisał się Wiktor Beśka, który wybronił stuprocentową okazję kaliszan. Kolejną kapitalną paradę bramkarz gnieźnieńskiego zespołu zanotował w 38. minucie. Bardzo ważny moment meczu nastał w 41. minucie, kiedy to po faulu debiutanta Juliena Tadrowskiego sędzia podyktował rzut karny. Dodatkowo reprezentant Mieszka obejrzał czerwoną kartkę. Gospodarze zamienili jedenastkę na bramkę i do szatni schodzili z wynikiem 1:0.
Nieco ponad dziesięć minut po przerwie miejscowi wysforowali się na prowadzenie 2:0. Kolejne trafienie padło w 89. minucie. Wówczas arbiter sobotniego spotkania ponownie wskazał na wapno, dodatkowo pokazując drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę Marcinowi Tomaszewskiemu. Na jedenastym metrze po raz drugi skuteczny okazał się Hubert Antkowiak. Wiktor Beśka rzucił się w dobrą stronę, lecz nie zdołał odbić futbolówki. W ostatniej minucie rywalizacji kaliszanie zdobyli jeszcze jedną bramkę, ustalając wynik konfrontacji na 4:0.
Na pewno nie tak wyobrażali sobie pierwszy mecz po zimie kibice, piłkarze i działacze Mieszka Gniezno. O tym, że łatwo w Kaliszu nie będzie, wiedzieli wszyscy. Brak chociażby honorowego trafienia, a także wymiar porażki są dość bolesne. Okazję do rehabilitacji Mieszkowcy będą mieli już w przyszły weekend, kiedy to czeka ich kolejny trudny bój o punkty. Wówczas zmierzą się z Lechem II Poznań.
Mieszko zagrał w składzie: Beśka, Kaliszan, Tadrowski, Brylewski (72. Tomaszewski), Pająk, Mikołajczak, Panowicz (59. Molewski), Goździk, Radomski, Wolkiewicz, Konieczny
0 komentarzy