Dramatyczne sceny rozegrały się dziś na stadionie przy Strumykowej. Po zderzeniu się w powietrzu dwóch zawodników, na murawę polała się krew, a oboje wymagali lekarskiej interwencji. Ostatecznie to piłkarz Nielby wylądował w szpitalu, reprezentant Mieszka zszedł z boiska o własnych siłach.
Była 40 minuta meczu, gdy do wysokiej piłki wyszło w powietrzu dwóch zawodników – Łukasz Iskrzyński z Nielby i Kacper Zimmer z Mieszka. Każdy z nich chciał dosięgnąć zmierzającej w ich kierunku futbolówki, ostatecznie nikt tego nie zrobił, bo z pełnym impetem zderzyli się głowami.
Obaj padli jak rażeni na murawę i wszyscy pozostali piłkarze, którzy to widzieli od razu zaczęli krzyczeń, by wezwano karetkę. Siła uderzenia była tak potworna, że obaj zalali się krwią i nie podnosili z boiska. Najszybciej z pomocą lekarki zdołał pozbierać się z boiska zawodnik Mieszka. Kacper Zimmer po kilku minutach i opatrzeniu zszedł z pomocą kolegi do swojej ławki, natomiast zawodnik gości, pozostał jeszcze na nim przez długi czas. Wiadomo już było wtedy, że sytuacja jest poważna.
Ostatecznie i on w asyście kolegów z całą zakrwawioną głową opuścił murawę i po dłuższej chwili znalazł się w karetce. Nie wiemy jeszcze na tą chwilę jaki jest dokładnie stan obu piłkarzy. – Dawno nie widziałem tak ciężkiego zderzenia – powiedział nam jeden z piłkarzy Mieszka.
Przypomnijmy, że w spotkaniu derbowym III ligi Mieszko przegrał sromotnie z Nielbą Wagrowiec 0-6
0 komentarzy