Piłka nożna

Mieszko - Ostrów 3-2
Mieszko - Śrem 1-3 
Mieszko - Nielba 0-1

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

King - MKK 49-111
MKK - TKM 98-62
Trefl - MKK 61-71

Piłka ręczna

MKS - Ruch 31-25
Szczypiorniak - Oława 34- 27
Energa - MKS 24-36

Futsal

Konin - KS 4-5
Świecie - KS 3-3
Dragon - KS 9-2

Legia Warszawa-Wisła Kraków czyli „Biała Gwiazda” popłynęła w Warszawie

Spotkanie Legii Warszawa z Wisłą Kraków miało być ozdobą 13 kolejki PKO Ekstraklasy a dla obu zespołów miało kolosalne znaczenie tak jeśli chodzi o zdobycze punktowe jak i prestiż. Ekipy z Warszawy i Krakowa do pojedynku przystępowały w zupełnie różnych nastrojach, „Wojskowi” opromienieni zwycięstwem nad Lechem Poznań w ostatniej kolejce (2:1 mimo prowadzenia „ Kolejorza” 0:1) natomiast Wiślacy w kiepskich nastrojach z serią czterech porażek z rzędu na dodatek po słabej grze. Jeżeli jesteś zainteresowany zakładami sportowymi to zapraszamy na naszą stronę ranking bukmacherów.

Nastroje po pojedynku były takie same bowiem gospodarze wbili gościom siedem bramek nie tracąc żadnej i było to ich najwyższe zwycięstwo w Ekstraklasie od 1968 roku a dla Wisły piąta kolejna porażka w lidze w sezonie 2019/2020.

Festiwal strzelecki przy Łazienkowskiej zaczął już w pierwszej minucie kiedy to Luquinhas  wykorzystał podanie Michała Karbownika i zdobył swoją pierwszą bramkę w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Brazylijczyk dysponujący bajeczną techniką, niesamowicie szybki i z dużym repertuarem zwodów miał tylko jeden słaby punkt, brak statystyk. W 12 dotychczasowych kolejkach zanotował tylko dwie asysty. Kolejnym zawodnikiem który przełamał brak skuteczności w tym meczu był Kante a zrobił to z przytupem zaliczając hat-tricka.

Reprezentant Gwinei w dwunastu kolejnych meczach nie był w stanie trafić do bramki rywali natomiast w spotkaniu z Wisłą uczynił to dwukrotnie już w pierwszej połowie. Obie bramki zdobył głową pierwszą po podaniu Pawła Wszołka w 18 minucie a drugą w 32 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Domagoja Antolićia. Pierwsza połowa to zdecydowana dominacja Legii i goście jedynie bardzo dobrej postawie Michała Buchalika zawdzięczają, że na przerwę schodzili „tylko” przy wyniku 3:0.

Strzelanie w drugiej połowie rozpoczął Kante który w 53 minucie skompletował hat-tricka wykorzystując, choć „na raty” rzut karny który arbiter podyktował za faul na Luquinhasie. Podopieczni Aleksandara Vukovicia nie zwalniali tempa i efektem tego była bramka na 5:0 zdobyta w 76 minucie przez Arvydasa Novikovasa. Litewski zawodnik po słabym początku sezonu trafił w kolejnym meczu tym razem w zdobyciu gola pomogło mu  słabe wybicie piłki przez Klementza. Pięć minut później przed szansą na zdobycie swojej czwartej bramki w tym meczu stanął Kante ale nie wykorzystał bardzo dobrego dogrania Wszołka. Brak asysty pomocnik Legionistów powetował sobie minutę później uderzając nie do obrony z 11 metra (asysta Novikovasa).

Obrona Wisły w ostatnim kwadransie praktycznie przestała istnieć a gospodarze urządzili sobie festiwal strzelecki i choć Buchalik obronił strzały Kante i Gwilii  to przy uderzeniu Jarosława Niezgody był bezradny. Asystę przy golu na 7:0 w 90 minucie zaliczył Wszołek i chwilę później arbiter litując się nad ekipą z Krakowa zakończył ten jednostronny pojedynek.

Wisła Kraków poniosła tym samym piąty mecz z rzędu (licząc Puchar Polski szósty) a Legia Warszawa wzięła srogi rewanż za porażkę w ostatnim spotkaniu tych drużyn na wiosnę (4:0 w Krakowie).

Zwycięstwo dla „Wojskowych” oznaczało awans na czwarte miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy i tylko jeden punkt straty do drugiego miejsca zajmowanego przez Piasta Gliwice a dla podopiecznych Macieja Stolarczyka 14 miejsce i strefę spadkową.

W następnej 14 kolejce piłkarze z Warszawy jadą do Gdyni na spotkanie z Arką (03.11.2019 godz.17.30) a Wisłę czeka podróż do Częstochowy na mecz z Rakowem (04.11.2019 godz.20.30).

 

29 października 2019 | 15:25

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *