Zamiast delektować się świętami, trener Mieszka ma spory ból głowy. Jeśli marzenia o namieszaniu w czołówce tabeli są nadal aktualne, Jakub Ostrowski musi w tempie niemal ekspresowym znaleźć receptę na rozwiązanie problemów, które dotknęły klub w ostatnich tygodniach. Po meczu z Górnikiem poprosiliśmy szkoleniowca o ocenę sobotniego występu i przyczyny słabszej formy.
Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl – Kibice skandowali z trybun pod koniec spotkania z Górnikiem „Co się dzieje, trenerze co się dzieje?”. Co by Pan im odpowiedział?
Jakub Ostrowski/trener Mieszka – Fakty są takie, że przegraliśmy ostatnie dwa mecz, odpadliśmy z Pucharu Polski, no i to wiemy na tą chwilę.
Ale to my tez wiemy. Ja chciałbym zapytać jaki jest powód słabej gry. To jest kwestia dużej presji na wynik, na awans o którym się mówiło, czy jest coś innego na rzeczy?
Każdy widzi, że coś się dzieje, ale to są nasze wewnętrze sprawy szatniowe. Ja biorę za to pełną odpowiedzialność i jestem świadomy swoich decyzji i tego, że wszystko jest robione dla dobra drużyny. Nie robimy przypadkowych treningów, nie podejmujemy przypadkowych decyzji, ale są one głęboko przemyślane. Nie robimy niczego wbrew „czemuś”, a idea gry o najwyższe cele będzie nam przyświecała cały czas. Nie wykorzystaliśmy dziś potknięcia najgroźniejszych rywali, szkoda, ale gra wyglądała lepiej niż w spotkaniu z Chemikiem. Analizujemy, wyciągamy wnioski i pracujemy dalej. Nikt na pewno nie zarzuci chłopakom zbyt małego zaangażowania na treningach i w meczach, a dlaczego przegrywamy to jest złożony temat. Na gorąco możemy sobie mówić, że zabrakło dokładności, skuteczności i to wszystko składa się na pewną całość.
No ale o ile część pierwszej połowy była naprawdę ładna dla oka, to 3/4 meczu było po prostu beznadziejne i bez pomysłu.
No fakt. Przez 25 minut sporo się działo i stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. W przerwie rozmawialiśmy sobie, co należy poprawić i uruchomić i ta lekcję w teorii sobie odrobiliśmy. No ale przeciwnik też wyciągnął wnioski i odrobił ta lekcję lepiej. Byliśmy nieskuteczni i to jest materiał do mnie, do przepracowania, tak żeby walczyć dalej.
Jakimś usprawiedliwieniem jest masa kontuzji. Nie ma Koniecznego, Molewskiego, Tadrowskiego, Goździka. Sporo i to widać na boisku.
Ale to nie jest dla mnie argument, żeby mówić, że brak tych zawodników powoduje iż nie mamy kim grać. Po to jest szeroka kadra, aby kontuzjowanych było kim zastąpić.
Panie trenerze, my mówimy o czołowych postaciach drużyny. To nie są zawodnicy wchodzący z ławki, tylko tacy, od których pewnie Pan rozpoczyna układanie składu.
Jasne, OK. Jesteśmy w trakcie sezonu i korekt żadnych teraz nie zrobimy. A ci, którzy są w odwodzie, jeśli zapracowali sobie by dostać szansę, to ją teraz dostają. Nie będę się tłumaczył brakiem podstawowych graczy. Biorę to na siebie. Jesli nie udało mi się zmobilizować tych, którzy są na ławce, żeby dali wsparcie, to jest to moja odpowiedzialność.
Kilka słabszych spotkań już frustruje kibiców i to było widać z trybun. Idzie Pan z nimi porozmawiać?
Kibice są po to by z nimi rozmawiać. Mają do tego prawo i na pewno będziemy ich informować o wielu rzeczach. Tak idę zaraz z nimi porozmawiać.
Dziękuję za rozmowę
0 komentarzy