Póki co na temat przyszłości Mieszka Gniezno nie możemy powiedzieć praktycznie nic. Z przekazu, jaki płynie od prezesa Macieja Ciesielskiego, wynika, że klub chce stawiać na szkolenie młodzieży i nie będzie za wszelką cenę bić się o awans do II ligi. Czytaj: interesuje go spokojne utrzymanie w III lidze, najlepiej środek tabeli.
Przed ostatnim meczem z Radunią Stężyca prezes Maciej Ciesielski zaprosił media na krótką pogawędkę. Konkrety w sprawie przyszłości jednak nie padły. Włodarz klubu przekazał, że należy się ich spodziewać pod koniec tego roku albo na początku kolejnego. Trochę zatem jeszcze poczekamy.
Już wczoraj padły jednak deklaracje, że klub zamierza stawiać na szkolenie młodzieży i chce inwestować w wychowanków. Na batalię o II ligę się nie zanosi. Plan jest taki, by bardziej skupić się na spokojnym funkcjonowaniu w trzeciej lidze. Kasa, misiu, kasa. Tajemnicą poliszynela jest, że przy Strumykowej 8 się nie przelewa. Fundusze są, jakie są, więc trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że na drugą ligę Mieszka w tej chwili nie stać.
Na chłopski rozum – czy tych piłkarzy i dyrektora Dawida Frąckowiaka będzie interesowała walka o środek tabeli, utrzymanie, czy jakieś dziesiąte miejsce? Ja uważam, że niekoniecznie. Zapytałem zatem prezesa Macieja Ciesielskiego, czy należy spodziewać się kolejnej rewolucji. Odparł, że nie. Słów tych negować zamiaru nie mam. Znam jednak ambicje niektórych przedstawicieli aktualnego Mieszka i obawiam się, że mierzą wyżej niż w środek trzecioligowego zestawienia…
Na koniec dodam, że ja za nasz klub naprawdę ściskam kciuki. Niech mu się wiedzie jak najlepiej. Kibice jednak pytają, co słychać w Mieszku, więc próbuje trochę temat naświetlić. Z moich odczuć wynika, że o drugiej lidze możemy tylko pomarzyć. Nie ma finansów, nie ma infrastruktury, nie ma odpowiednich zasobów personalnych. Widocznie czwarty szczebel rozgrywkowy to maksimum, na jakie w tej chwili stać Gniezno. A szkoda…
Mateusz Domański
0 komentarzy