Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Lipno - Mieszko 2-2
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Start - ....
Start - .....

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Oleśnicą - Szczypiorniak 30-25
Piotrcovia - MKS 28-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Radosław Jasiński odchodzi z Mieszka. „Klub nie chciał ze mną przedłużyć kontraktu”

Z dniem 30 czerwca zespół seniorów Mieszka Gniezno opuszcza Radosław Jasiński. Był on solidnym ogniwem defensywy ekipy ze Strumykowej, a jej barw bronił od początku lipca 2019 roku. Podczas krótkiego wywiadu z naszym portalem podsumował czas spędzony w Pierwszej Stolicy Polski.

PODOBA CI SIĘ TO, CO ROBIMY? WSPOMÓŻ ROZWÓJ #SGLive!

Mateusz Domański, SportoweGniezno.pl: Rozumiem, że z dniem 30 czerwca definitywnie kończy się Pańska przygoda w Mieszku Gniezno. Dlaczego zdecydował się pan na taki ruch?

Radosław Jasiński, zawodnik Mieszka Gniezno: Niestety to nie ja się zdecydowałem na taki ruch, tylko klub nie chciał ze mną przedłużyć kontraktu, po prostu nie dostałem propozycji przedłużenia umowy. W ubiegły piątek zdałem sprzęt i podpisałem ugodę co do wypłaty mojej pensji. Poszedłem bardzo na rękę Mieszkowi.

Ja swoją przyszłość widziałem nadal w Mieszku. Zimą były duże zawirowania w zespole, miałem wiele opcji do odejścia, jednak nie chciałem zmieniać barw klubowych i nadal występowałem w klubie. Jak sezon się skończył, jako kapitan  zespołu, postarałem się o rozmowę z prezydentem Gniezna, panem Tomaszem Budaszem. Zdecydowałem się na rozmowę, bo zależało mi na przyszłości klubu. Odbyliśmy szczerą rozmowę na temat Mieszka, w szczególności o planach budowania zespołu w przyszłym sezonie. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować panu prezydentowi za poświęcony czas.

Wspomniał pan o zaległościach. Czy klub zalega panu jakąś dużą kwotę?

To zależy od człowieka, jaką kwotę kto uważa za dużą. Ja staram się doceniać i szanować każda złotówkę, czuję się odpowiedzialny za moją rodzinę i uważam, że zasłużyłem na tyle, ile miałem zapisane w kontrakcie, a jeśli chodzi o to, ile pieniędzy musiałem się zrzec, to będzie tajemnicą, jednak to nie była mała kwota.

Jak ogólnie będzie pan wspominał czas spędzony w Mieszku Gniezno?

Bardzo miło, zżyłem się z tym klubem i kibicami. Czułem się częścią drużyny i ważną postacią w szatni. Już od pierwszych dni było ciekawie. Na wyjeździe na sparing z Elaną Toruń o mało nie zginęliśmy w wypadku samochodowym. Było wiele śmiesznych momentów, chwil ciężkich, ale szatnia była jedną z lepszych, jakie miałem w swoim życiu. Dla takiego zespołu i jego kibiców warto było się poświęcać. Wielu kolegów grało z małymi urazami. Ja osobiście przed sezonem – w sparingu z Podbeskidziem – doznałem kontuzji pleców, a po kilku dniach, grając na silnych środkach przeciwbólowych, strzeliłem swojego pierwszego i zarazem ostatniego gola w barwach klubu. W sumie w pierwszym meczu ligowym w tym roku zagrałem z urazem barku, miałem jeszcze wtedy nie trenować przez dwa tygodnie, ale zacisnąłem zęby i grałem. Mój wybór okazał się dobrym posunięciem, bo ze względu na pandemię, nie zagrałbym żadnego meczu w tym roku. Mieliśmy bardzo charakterny zespół. Dodatkowo zdobyłem doświadczenie jako asystent trenera Mariusza Bekasa. Dzięki temu rozwinąłem swoje umiejętności trenerskie.

Czy jest jakiś moment z pańskiego pobytu w Mieszku, który szczególnie utkwi panu w pamięci?

O kilku chwilach opowiedziałem wcześniej. Myślę, że dużo satysfakcji dały mi rozmowy z młodzieżowcami. Miałem okazję przekazać im konstruktywne uwagi odnośnie ich gry na boisku, a ponadto młodsi koledzy radzili się mnie w sprawach życiowych. Mam nadzieję, że pomogłem im choć w pewnym stopniu. Zyskałem dużo grając w Mieszku. Jeśli jednak miałbym wybrać jeden moment, to byłby to mecz z Pogonią Szczecin, bardzo dobry w naszym wykonaniu, wysoko wygrany. Bardzo żałuję jednak meczu w Kołobrzegu, gdzie pojechało wielu naszych kibiców, a my niestety przegraliśmy, tak naprawdę bez walki. W następnych meczach jednak zmazaliśmy plamę.

PODOBA CI SIĘ TO, CO ROBIMY? WSPOMÓŻ ROZWÓJ #SGLive!

Czy ma pan już jakieś konkretne plany na swoją dalszą sportową przyszłość?

Jest kilka opcji, kilka rozmów już się odbyło, jednak bez konkretów, dlatego ciężko mi teraz stwierdzić, gdzie będę grać w następnym sezonie.

Chciałbym ze swojej strony podziękować wszystkim kibicom i sympatykom za wsparcie, kolegom z drużyny, trenerom oraz wszystkim osobom związanym z klubem za niesamowite chwile. Klub Mieszko Gniezno będzie zawsze dla mnie wyjątkowy. Szkoda, że w takich okolicznościach kończy się ten rozdział.

Wszystkim życzę wszystkiego dobrego i do zobaczenia na sportowym szlaku!

PODOBA CI SIĘ TO, CO ROBIMY? WSPOMÓŻ ROZWÓJ #SGLive!

07 czerwca 2020 | 18:30

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *