Mieszko Gniezno odniósł w czwartym meczu, czwarte ligowe zwycięstwo w nowym sezonie. Dziś wieczorem pokonał na stadionie przy ulicy Strumykowej Grom Nowy Staw 2:1.
Po trzech zwycięstwach z rzędu faworyt tego meczu mógł być tylko jeden. Gnieźnianie może nie grają na razie porywająco i widowisko, ale są do bólu skuteczni. Udowodnili to w każdym z trzech spotkań i to samo skopiowali dziś. Rozegraliśmy kolejny „poprawny” mecz, jednak przy odrobinie szczęścia, mizerny Grom mógł wywieźć punkt z Gniezna.
Gospodarze prowadzenie mogli objąć już w 3. minucie, gdy jako pierwszy bramkarza gości mógł pokonać Łukasz Zagdański, jednak stojąc zaledwie 2 metry od bramki, źle trafił w futbolówkę. Bliski szczęścia był też kwadrans później Radek Mikołajczak (na zdj.), jednak strzelając głową chybił ponad bramką. Kolejny raz Zagdański mógł – i powinien – otworzyć wynik chwilę potem, gdy po dośrodkowaniu Tomasza Bzdęgi minimalnie spudłował głową. Piłka pierwszy raz wpadła jednak do siatki gości jeszcze przed przerwą. W 27 min. Damian Sędziak podał do Mikołajczaka, który precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał Arkadiusza Moczadło.
Po przerwie na drugie trafienie musieliśmy czekać do 63.minuty, gdy po kolejnym strzale Mikołajczaka, piłkę źle odbił goalkeeper Gromu i Damian Sędziak nie miał problemu, by dobić piłkę do siatki. Był to drugi z rzędu mecz z golem Sędziaka, który wyrasta na pierwszoplanową postać w Mieszku.
Biedy narobiliśmy sobie na własne życzenie na kwadrans przed końcem, gdy po faulu Adriana Kaliszana arbiter podyktował jedenastkę dla gości. Pewnym jej egzekutorem okazał się Robert Wesołowski i od tego momentu to goście doszli do głosu. W 86 minucie byli nawet bliscy byli wyrównania. Po rajdzie jednego z pomocników i zagraniu wzdłuż bramki, futbolówkę sprzed pustej bramki wybił Radosław Jasiński. Ale ofensywa Gromu spowodowała też, że poluźniły się ich szyki obronne, co próbowaliśmy wykorzystać w końcówce. W doliczonym czasie gry miejscowi zmarnowali dwie wyśmienite okazje do zdobycia bramek. Najpierw w duecie Damian Pawlak i Łukasz Zagdański nie zdołali pokonać bramkarza Gromu, a na sam koniec Tomasz Bzdęga nie trafił do pustej bramki. Do jeszcze jednego istotnego incydentu doszło jeszcze po końcowym gwizdku, kiedy to w sposób karygodnie bezmyślny czerwoną kartkę ujrzał Damian Pawlak.
Gnieźnianie zainkasowali czwart z rzędu komplet punktów i są w tej chwili samodzielnym liderem.
Bramki: Radosław Mikołajczak (28), Damian Sędziak (63) – dla Mieszka, Robert Wesołowski (76 z karnego) – dla Gromu
Widzów: 600
Sędziował: Paweł Maćkowiak (Szczecin)
„Mieszko”: Sławomir Janicki, Sebastian Golak, Adrian Kaliszan, Michał Steinke, Radosław Jasiński, Krzysztof Biegański (77 Jakub Hoffmann), Filip Fiborek, Tomasz Bzdęga, Damian Sędziak, Radosław Mikołajczak (65 Damian Pawlak), Łukasz Zagdański
Żółte kartki: Tomasz Bzdęga, Radosław Jasiński, Radosław Mikołajczak, Damian Pawlak (Mieszko), Krzysztof Błażek (Grom)
Czerwona kartka: Damian Pawlak (Mieszko)
0 komentarzy