Siedem nowych nazwisk – tylu graczy ostatecznie dołączyło do drużyny Zjednoczonych Trzemeszno. Beniaminek IV ligi zakończył właśnie zbrojenia przed batalią o punkty i czeka już z niecierpliwością na sobotnią inaugurację z Centrą Ostrów Wielkopolski (spadkowicz z III ligi). Jako pierwsi możemy oficjalnie poinformować, co takiego wydarzyło w klubie z Dąbrowskiego 2.
Za Zjednoczonymi Trzemeszno niezwykle gorący okres transferowy, podczas którego klub szukał piłkarzy będących w stanie z powodzeniem walczyć na IV-ligowych boiskach. Kadrę trzeba było poszerzyć i dodać jej świeżości, oraz piłkarskiej jakości. Co z tego wynikło? Treningi i test-mecze wyłoniły grupę aż siedmiu zawodników, z którymi zdecydowano się podpisać umowy. To Kacper Serwatka z Lechity Kłecko, Bartosz Andrzejewski z Sokoła Kleczew, Paweł Mroziński i Kacper Lewandowski z Kujawianki Strzelno, Robert Pepliński z Mieszka Gniezno, Tomasz Wachowiak z Pogoni Mogilno i Błażej Matysiak z Pelikana Niechanowo. Uznano, że potencjał sportowy który posiadają, da Zjednoczonym sporo pożytku.
– Wszyscy byli przez nas testowani i trener uznał, że jest nimi zainteresowany. Oceniamy, że powinno to być wzmocnienie naszego zespołu, ale wszystko i tak zweryfikuje boisko – mówi nam kierownik trzemeszeńskiej drużyny Grzegorz Witkowski.
Zjednoczeni jako beniaminek mają ambitne cele. Chcieliby już w pierwszym sezonie zapewnić sobie na tyle wysokie miejsce w tabeli, które da utrzymanie. – Naszym celem jest spokojne utrzymanie, bo wiadomo, że IV liga jest w tej chwili bardzo silna. Nie ma już podziału na grupy i spada aż 5 zespołów. Mierzymy w okolice połowy tabeli, choć zaczynamy z „grubej rury” starciem z eks-trzecioligowcem – dodaje Witkowski.
Za Zjednoczonymi są trzy mecze kontrolne, które nie poszły po ich myśli. Porażki z Chemikiem Bydgoszcz (III liga) 1-2, Unią Gniewkowo (IV liga) 0-1 i z juniorami Pogoni Szczecin (centralna liga juniorów) 1-4, były solidnymi lekcjami dla piłkarzy i jedyne co może martwić to słaba skuteczność. Na usprawiedliwienie trzeba dodać, że drużyna sporo eksperymentowała ze składem i ustawieniami. Czy to jest wymówka, która znajdzie swoje uzasadnienie już w ten weekend?
Pewne jest, że przed Zjednoczonymi początek prawdziwego ligowego maratonu. Sobotni mecz będzie pierwszym z 38 (!), który ich czeka w nadchodzących rozgrywkach. – Śmiejemy się, że grania mamy teraz tyle co kluby w Premiere League – kończy kierownik Zjednoczonych.
fot. Zjednoczeni Trzemeszno
0 komentarzy