Tradycji stało się zadość, ale tym razem w drugą stronę. Mecz Szczypiorniaka znów zakończył się jedną bramką różnicy, jednak tym razem nie na korzyść gnieźnian.
Trzecioligowcy zmierzyli się dziś przy Sportowej z niej notowanym, drugim zespołem ZEW Świebodzin. Mecz od samego początku nie ułożył się dla gospodarzy dobrze, bo przyjezdni po 8.minutach prowadzili 4-0, nie mogąc m.in znaleźć recepty na świetnie broniącego bramkarza. Zryw naszych nastąpił dopiero w ostatnich fragmentach pierwszej części za sprawą trafień Krakowiaka i Felda. Gnieźnianie doszli rywali i do przerwy przegrywali tylko 9-10. Emocje na całego zaczęły się w drugiej odsłonię.
Dobrze tym razem zaczęliśmy i po czterech trafienia pierwszy raz objęliśmy prowadzenie 13-11, później to ZEW cały czas utrzymywał delikatną przewagę. Gdy na 48 sekund przed końcem Kacper Ostrowski zdobył swoją pierwszą i jakże ważną bramkę w meczu dającą remis, wydawało się, że gnieźnianie zafundują nam podobny scenariusz jaki już znamy z ostatnich tygodni. Niestety decydujący cios zadali świebodzinianie i to na 7 sekund przed końcem. Przez środek obrony przedarł się najlepszy w drugiej części Maksymilian Rudnicki i zdobył bramkę na wagę zwycięstwa. – Daliśmy du…y – stwierdził krótko po ostatniej syrenie trener gnieźnian, Maciej Olejniczak.
Szczypiorniak Bank Spółdzielczy Gniezno – ZEW II Świebodzin 23-24
Bramki dla gnieźnian: Krakowiak 8, Miemietz 5, Sobański 4, Stempuchowski 2, Grzelak, Feld, Łuczak, Ostrowski 1
0 komentarzy