Niesamowite słowa usłyszelismy dziś z ust trenera Startu Elbląg, czyli pierwszego rywala MKS-u w Superlidze. – Byłem do niedawna kibicem waszego zespołu. Podoba mi się to, co stało się tutaj ostatnich latach – mówi Roman Mont.
Możemy zacząć odliczać godziny do premierowego meczu MKS-u w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gnieźnianki na początek zmierzą się u siebie ze Startem Elbląg, z którym mierzyły się jeszcze dwa tygodnie temu. Na parkiecie rywalek lepsze były żółto-czarne, które wygrały wyraźnie 27-20, jednak to już historia. Jak mówi nam trener Startu, liga to coś zupełnie innego i on nie wyobraża sobie innego wyniku niż wygrana jego zespołu. – Mamy bardzo bojowe nastawienie i jedziemy do Gniezna wygrać – mówi nam Roman Mont. – Ja inaczej tego nie widzę inie ma znaczenia to, co działo się u nas w turnieju. Mamy więcej doświadczenia, mamy kilka nowych zawodniczek i na pewno nie jedziemy po najniższy wymiar kary. Nasza forma w tej chwili jest coraz wyższa.
Roman Mont ma sporą wiedzę na temat gnieźnieńskiego zespołu, bo jeszcze niedawno prowadził zespół Varsovii Warszawa, którą gnieźnianki wyeliminowały w półfinale Turnieju Mistrzyń. Już te zawody pozwoliły mu na zebranie pokaźnego materiału o grze MKS-u. – W zasadzie wiem o Gnieźnie wszystko. Długo analizowaliśmy materiały z turnieju u nas, także z potyczki, którą przegraliśmy na wiosnę, jest tego sporo. Znamy w zasadzie wszystkie mocne i słabe strony rywalek, wiemy już jak się ustawić pod ten konkretny mecz – dodaje szkoleniowiec Startu, który jednocześnie chwali MKS. Jest pod ogromnym wrażeniem postępu jaki dokonał się w Gnieźnie na przestrzeni ostatnich lat. – Byłem waszym cichym kibicem ostatnio. Jestem pod wrażeniem, jak mądrze budowany jest od lat ten zespół, jak sportowo się rozwijacie i jeśli ktoś miał w tym roku awansować, to zawsze powtarzałem, że jestem za Gnieznem. Naprawdę podoba mi się to wszystko co tutaj się stało na przestrzeni ostatnich lat – kończy Mont.
Mecz MKS PR Urbis Gniezno – Start Elbląg we wtorek, 13 września o 18.00 w hali im. M.Łopatki.
0 komentarzy