Piłka nożna

Mieszko - Nielba 0-1
Victoria - Mieszko 0-0
Mieszko - Polonia 3-1

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

MKK - Energa 73-63
Trefl - MKK 61-71
MKK - ...

Piłka ręczna

MKS - SPR 26-19
Hagard - Szczypiorniak 34-27
Energa - MKS 24-36

Futsal

Team - KS 6-3
KS - Wiara Lecha 3-8
KS -....

Determinacja nagrodzona trzema punktami (wywiad)

Nieziemskich emocji doświadczyli wszyscy ci, którzy w niedzielę wybrali się na mecz MKS PR URBIS Gniezno – SMS ZPRP II Płock. Po zaciętym pojedynku gnieźnianki pokonały lidera pierwszoligowych zmagań 28:26. Przeczytajcie, jak ten mecz podsumował szkoleniowiec ekipy z pierwszej stolicy Polski – Robert Popek.

Mateusz Domański, SportoweGniezno.pl: Już chyba powinniśmy przywyknąć do tego, że spotkania z drużynami z Płocka dostarczają gnieźnieńskim kibicom ogromu emocji. Za nami świetne widowisko przy ulicy Paczkowskiego 4. Co najważniejsze, z happy endem! 

Robert Popek, trener MKS PR URBIS Gniezno: Bardzo się z tego cieszę, bo ten mecz troszeczkę nam falował. Mieliśmy małe kłopoty, zarówno w obronie, jak i w ataku. Najważniejsze jednak, że nawet, kiedy przegrywaliśmy dwoma bramkami, to u dziewczyn nastąpiła jeszcze większa mobilizacja. Ta determinacja została nagrodzona trzema punktami.

Jakie wnioski można wyciągnąć po tym spotkaniu? Co należałoby poprawić, aby było jeszcze lepiej?

– Dzisiaj mieliśmy troszeczkę za mało szybkiego ataku. Przeciwnik był bardzo wybiegany. Nie mogliśmy się zderzyć w obronie na tyle, żeby przeprowadzać kontry. Normalnie w meczu wyprowadzamy siedem, osiem, a czasem nawet dziesięć kontr. Tutaj mieliśmy raptem dwie czy trzy i tych bramek z kontrataków nam troszeczkę zabrakło. W końcówce drugiej połowy stanęliśmy mocno w obronie, a ponadto kilka razy fajnie pobroniła Lidka. To nam dało zwycięstwo.

Bez wątpienia można powiedzieć, że to zwycięstwo z SMS ZPRP II Płock jest świetną rehabilitacją za niepowodzenie w Łodzi.

– Tak naprawdę, to do dzisiaj, zarówno dziewczyny, jak i my, nie wiemy, co wydarzyło się w Łodzi. Czasem zdarza się taki słabszy dzień, że po prostu trzeba o nim szybciutko zapomnieć. Wiemy, nad czym pracować. Na treningach wyglądamy fajnie – dziewczyny walczą i potrafią się zderzyć. Jak wspomniałem, nieraz w spotkaniach decyduje forma dnia. Tak było w Łodzi. Co nie zmienia faktu, że ten przegrany mecz dodał nam dodatkowej mobilizacji przed dzisiejszym.

Zauważyłem, że podczas rozgrzewki przed meczem z SMS ZPRP II Płock problemy zdrowotne sygnalizowała Martyna Bigoszewska-Jackowiak. Czy faktycznie coś było nie tak?

– Na rozgrzewce wykonała blok i przegięło jej w łokciu. W związku z tym musieliśmy grać na jedną kołową. Troszeczkę bałem się ją wypuszczać. Zresztą, jak raz wyszła na parkiet, to było widać, że jej lewa ręka nie jest w pełni sprawna. Myślę jednak, że Karolina Chojnacka (również kołowa) zagrała dzisiaj kapitalne spotkanie i poradziła sobie na tej pozycji przez cały mecz. Super jej to wyszło.

Teraz czeka was przerwa. Dopiero na początku kwietnia pojedziecie do Kwidzyna. To będzie kolejne trudne spotkanie.

– Tak naprawdę, to ta nasza liga jest rozstrzelona. Wobec tego trudno jest utrzymać dobrą formę. Myślę, że właśnie dlatego zespoły falują tą formą. Do tej pory mieliśmy tygodniowe przerwy pomiędzy meczami i podtrzymywaliśmy dyspozycję. Teraz mamy praktycznie miesiąc przerwy przed kolejnym spotkaniem. Później będziemy mieli cztery mecze z rzędu. Myślę, że w tym tygodniu trochę zluzujemy, a od następnego znów bierzemy się mocno do pracy. Dziewczyny muszą trochę odetchnąć, również psychicznie. Myślę, że po takim meczu będzie im zdecydowanie łatwiej, niż po przegranym.

13 marca 2018 | 15:55

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *