Hit hitów – tak można określić sobotni mecz MKS PR URBIS Gniezno – MTS Żory (28:27). Po końcowej syrenie trenerzy drużyny z Żor mieli sporo uwag do pracy sędziów, czego jeden z nich nie ukrywał podczas pomeczowej konferencji.
– To było bardzo zacięte spotkanie. My ostatnimi czasy borykamy się z problemami kadrowymi. Zakładaliśmy, że to będzie dla nas bardzo trudne spotkanie i faktycznie tak to wyglądało. Na pewno chcę pogratulować gospodarzom za taką walkę do samego końca. Sama końcówka zaważyła o zwycięstwie. Moim zawodniczkom dziękuję za walkę, bo w takim okrojonym składzie, praktycznie bez zmian, dały z siebie wszystko. Myślę, że było fajne widowisko dla kibiców, chociaż uważam, że kilka – nie wiem, czy to nie jest za małe określenie – kilka kontrowersyjnych gwizdków na pewno się zdarzyło, także między innymi ostatnia akcja i ostatni faul z karą dwuminutową. Będziemy chcieli zobaczyć wideo i to przeanalizować. Dla nas wielka szkoda, bo to były bardzo ważne punkty, a była możliwość, by wygrać to spotkanie – mówił trener Marcin Księżyk.
Jedna z zawodniczek MTS-u Żory przedwcześnie zakończyła mecz. W 36. minucie za faul na Karolinie Kasprowiak czerwoną kartką napomniana została Adriana Kudrdzielewicz. – Też uważam, że kilka decyzji sędziowskich było niesłusznych, było też kilka niewykorzystanych sytuacji z naszej strony. Uważam, że czerwona kartka była niesłuszna. To też nam nie pomogło – stwierdziła Kurdzielewicz po zakończeniu spotkania.
Słowem, przedstawiciele drużyny z Żor twierdzili, że nie brakowało kontrowersyjnych gwizdków, a czerwona kartka nie powinna być pokazana. Czy ich odczucia są słuszne? Czekamy na Wasze komentarze!
0 komentarzy