Piłkarze ręczni Szczypiorniaka Gniezno kiepsko spisali się w meczu z Tytanami Wejherowo. Zanotowali ośmiobramkową porażkę (19:27). „Wilki” zagrały zdecydowanie poniżej swoich możliwości, czego po meczu nie ukrywał Kamil Hanuszczak, szkoleniowiec drugoligowca.
– To dla nas zimny prysznic. Przebieg spotkania aż tak nie odzwierciedlał wyniku. Tytani Wejherowo sukcesywnie budowali swoją przewagę. My próbowaliśmy do nich dojść, wprowadzając różne ustawienia czy to w ataku, czy w obronie. Czasami to się udawało, w którymś momencie udało się nawet dojść na trzy bramki. Brak konsekwencji w naszym działaniu spowodował, że jest taki, a nie inny wynik. Sam rezultat jest mało ważny, choć liczy się przegrana. Chodzi o styl gry. To nie jest to, co ci chłopacy potrafią. Wiem, na co ich stać. Nie tak powinien wyglądać ten mecz. Wydaje mi się, że w tym meczu chłopacy nie pokazali nawet 1/4 swoich umiejętności. Graliśmy za bardzo indywidualnie, za mało zespołowo. Tak to wyglądało. Jak nasza machina ruszy, to coś z tego będzie. Dziś ewidentnie nie pokazaliśmy na co nas stać – powiedział trener „Wilków”.
Wicelider z Wejherowa wcale nie był poza zasięgiem Szczypiorniaka Gniezno. – Uważam, że dalej są w naszym zasięgu. To fajny, perspektywiczny i młody zespół. Jest on cały czas zasilany zawodnikami z kategorii juniora. Mają też bardzo doświadczonych zawodników, szczególnie na pozycji obrotowego i rozgrywających. Oni są w naszym zasięgu i cały czas będą. Uważam, że te spotkania czy w pierwszej, czy w drugiej rundzie, są fajne i zacięte, bo sądzę, że jesteśmy na podobnym poziomie. Mimo że w tabeli dzieli nas wiele miejsc, to potencjałem czy taktyką i graniem jesteśmy porównywalnymi zespołami – dodał Hanuszczak.
Inna sprawa, że w sobotę gnieźnianom brakowało szczęścia. Trafiali w słupki czy poprzeczkę. – Szczęście sprzyja lepszym. Dzisiaj nam nie sprzyjało. Wiele sytuacji, które mogły być odgwizdane na naszą korzyść, a nie były. Nie chcę mówić o sędziach. Na boisku trzeba pokazać, że jest się lepszym zespołem, a nie oceniać pracę sędziów. Dużo niewykorzystanych stuprocentowych sytuacji, obite słupki i poprzeczki. Do tego wyrzucanie piłki w aut i błędy indywidualne, które powodują, że mecz wygląda tak, a nie inaczej i taki jest wynik – ocenił szkoleniowiec.
Czym była spowodowana kiepska postawa „Wilków”? – Na pewno będą analizował ten mecz na chłodno. Jeśli coś nie zagrało, to na pewno jest to moja wina. Ja przygotowuję zespół do całej ligi i każdego meczu. Muszę wziąć to na klatę i przygotować zespół na kolejne spotkania – podsumował Kamil Hanuszczak.
0 komentarzy