– Nie szło nam od początku w ataku, wygraliśmy to koncentracją i konsekwencją – mówi trener Robert Popek, po awansie juniorek młodszych MKS-u do finału Mistrzostw Polski. Gnieźnianki wygrały dziś w półfinale z Pogonią Zabrze i jutro zagrają o złoto.
Przed MKS-em historyczna szansa na wywalczenie pierwszego złotego medalu mistrzostw Polski w tej kategorii. Dziś w Zabrzu, żółto-czarne pokonały gospodynie turnieju Finał Four, Pogoń Zabrze II 23-18 i jeśli jutro pokonają Zgodę Ruda Śląska, wywalczą pierwszy złoty krążek. Co zadecydowało o sukcesie? – Był to typowy mecz walki i my wygraliśmy dziś obroną – relacjonuje Robert Popek. – Nie szło w ataku, brakowało skuteczności, ale wierzyliśmy w sukces i on przyszedł w ostatnich fragmentach. Zaskoczyliśmy i w ataku i w obronie i odskoczyliśmy na pięć goli. Cieszymy się, bo wygraliśmy z gospodyniami.
Przed naszą drużyną ostatni – najważniejszy mecz w tym roku. Przeciwnikiem będzie Zgoda, którą niedawno pokonaliśmy podczas ćwierćfinału w Gnieźnie. Czy zatem MKS jest faworytem jutrzejszej potyczki? – Zgoda jest niewygodnym rywalem, grającym piłkę bez rzutu z drugiej linii, więc zadecydują detale. Udało nam się wygrać w Gnieźnie, ale to nic nie znaczy. To był wyrównany mecz, a jutro wygra ten, kto będzie umiał opanować emocje i zagra z chłodniejszą głową. Liczę na doświadczenie naszej drużyny, my znamy rywalki, oni znają nas, byliśmy nawet blisko wyeliminowania Zgody z Final Four, ale na końcu znów zagramy o złoto. Jest to ogromny sukces, bo przyjedzie nam drug raz zagrać w finale tej imprezy – dodaje R.Popek.
Poprzedni finał MKS-u był przypomnijmy pięć lat temu. Tamten mecz pamiętają jeszcze zawodniczki pierwszej drużyny jak m.in. Karolina Kasprowiak i Daria Konieczna. Z kolei przed rokiem gnieźniankom w awansie we własnej hali do finału przeszkodziła…. Zgoda. Będzie to zatem idealna okazja do rewanżu! Jutrzejszy finał o 12.00.
0 komentarzy