Mecz pomiędzy Szczypiorniakiem a Stalą nie był ani dobrym widowiskiem dla kibiców, ani udanym spotkaniem w wykonaniu Wilków. Mimo dziewięciobramkowej porażki to zespół gości wyjeżdża z Gniezna w lepszych nastrojach. To dało do myślenia trenerom obu drużyn już w chwilę po zakończeniu spotkania.
Kamil Hanuszczak, trener Szczypiorniaka: To był tragiczny mecz w naszym wykonaniu. Zawiodło nie tylko przygotowanie mentalne, ale nie byliśmy też odpowiednio przygotowani technicznie do tego spotkania, dlatego to spora lekcja także dla mnie. Nie wykorzystywaliśmy sytuacji, które mieliśmy i popełnialiśmy strasznie dużo błędów własnych. Zespół z Gorzowa to wykorzystał, bo ta drużyna robi postępy z meczu na mecz i niedługo może być zagrożeniem dla każdego.
Janusz Szopa, trener Stali: Myślę, że to był najlepszy mecz, jaki moi zawodnicy rozegrali w tej lidze. Przede wszystkim nauczyliśmy pokory zawodników z Gniezna. Pokazaliśmy im, że przyjechał zespół, który mimo młodego wieku i gorszych warunków fizycznych umie grać w piłkę ręczną. Pierwsza połowa była ciekawa, choć w drugiej zabrakło nam koncepcji i sił. Duże pochwały należą się moim zawodnikom za cierpliwość w rozgrywaniu akcji i realizowanie założeń taktycznych. W obronie też postawiliśmy trudne warunki, byliśmy zadziorni, co uprzykrzyło Szczypiorniakowi rozegranie. Zespół z Gniezna dzięki temu będzie dobrze przygotowany na następny raz, gdy spotkają się z taką obroną i będą mogli rozegrać to w inny, nowy sposób.
Fot. Janusz Rafiński (Szczypiorniak Gniezno)
0 komentarzy