W sobotę piłkarki ręczne MKS-u PR URBIS Gniezno rozbiły na domowym parkiecie ChKS PŁ 27:14. Gospodynie odjechały rywalkom w drugiej połowie, kiedy to narzuciły swój styl gry. Wysokie zwycięstwo na pewno cieszy i napawa optymizmem na dalszą część sezonu.
To drugi z rzędu triumf naszych szczypiornistek. Przypomnijmy, że poprzednią wygraną zanotowały w środę, kiedy pokonały na wyjeździe lidera pierwszoligowych rozgrywek – SMS ZPRP I Płock.
– Mieliśmy troszkę mało czasu na regenerację, ale myślę, że najważniejsze są trzy punkty. Miejmy nadzieję, że teraz będziemy cały czas szli w górę tabeli. Myślę, że znów było widać taki kolektyw. Sądzę, że szczególne wyróżnienie należy się Natalii Niedzielskiej, która naprawdę dała na skrzydle popis gry rzutowej i w obronie. Zagrała super mecz – mówił po meczu z ChKS PŁ Robert Popek, trener MKS PR URBIS Gniezno.
Szkoleniowiec gnieźnianek podkreślił też, że pozycja w ligowym zestawieniu nie jest dla jego drużyny najważniejsza. – Nie kalkulujemy gdzie jesteśmy w tabeli. Chcemy skupiać się na każdym kolejnym meczu i notować następne zwycięstwa. W sobotę daliśmy sobie trochę narzucić styl gry ChKS-u. Było wiadomo, że one będą zwalniać grę. Niestety, w pierwszej połowie się do tego dostosowaliśmy. Jeszcze więcej zwalnialiśmy niż rywalki. To nie jest nasza gra. Nasza gra jest szybka i dynamiczna. Dopiero w drugiej połowie podkręciliśmy tempo. Zaczęły się kontry i szybka gra. Było zdecydowanie lepiej – dodał.
Zawodniczki ekipy z pierwszej stolicy Polski borykają się z drobnymi urazami. – Kostka Jagody Linkowskiej nie jest w pełni wyleczona. Agnieszka Siwka też gra z małą kontuzją – rozcięgna podeszwowego lewej nogi, więc ma troszeczkę utrudniony wyskok. Asia Sawicka w Płocku podkręciła kostkę. Na szczęście są to takie niegroźne kontuzje, z którymi musimy sobie poradzić – podsumował Robert Popek.
0 komentarzy