MKS nie miał dziś za wiele do powiedzenia w meczu z Eurobud Grupa JKS Jarosław. Rywalki wygrały przy Sportowej 31-24, kontrolując przebieg meczu przez większą jego część. Co o spotkaniu powiedzieli obaj trenerzy? Fotorelację obejrzycie TUTAJ

Reidar Moistad (JKS) – Pierwsze 15 minut było naprawdę dla nas trudne, ale później nasza „ławka” zrobiła różnicę. Na początku nie byłem zadowolony z naszej defensywy, daliśmy zbyt wiele grać rywalkom, ale później to my dyktowaliśmy warunki. Gniezno wcale nie grało złego szczypiorniaka dziś. MKS ma potencjał, ale każdy kto myśli, że do Superligi wejdzie się i zacznie wygrywać wszystko, to się bardzo myli. To musi potrwać i wy potrzebujecie teraz czasu, aby poznać realia gry na najwyższym poziomie. Na pewno zagraliście lepiej w defensywie niż ostatnio i to już jest dużo. Ten zespół urośnie sportowo, ale to jeszcze potrwa. Na razie musi boleć, bo macie bardzo młody zespół, ale i tak kilka zawodniczek, podobało mi się i jestem pewien, że w końcu zaczną wygrywać i napsują krwi innym zespołom. 

Robert Popek (MKS) – Nie mogliśmy w pierwszej części „zaskoczyć” w obronie. Zbyt dużo bramek traciliśmy z centralnego sektora, wiedzieliśmy że to będzie klucz, ale tego nie zrobiliśmy. To jest główny powód dla którego przegraliśmy. My cały płacimy „frycowe” i uczymy się szerokiej gry i tego nam brakuje. Wiemy nad czym pracować, pracujemy nad tym, ale jeszcze potrzeba czasu. Brakuje też cierpliwości, pewności siebie na boisku, próbujemy trafiać z nieprzygotowanych pozycji. A gdy mamy dobre sytuacje rzutowe, wycofujemy się z tych decyzji, później nie wychodzi z tego nic dobrego. Chcemy też za szybko szukać rozwiązań, a to rodzi za sobą szereg błędów.