Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Mieszko - Kotwica 2-0
Obra - Mieszko 2-1

Żużel

Stal - Start 57-32
Start - Stal 38-52
Start - Kolejarz 50-40

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Lwów 28-21
MKS - Młyny 27-25
FunFloor - MKS 37-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
Red Devils - KS 7-1
KS - Team 3-1

Solarek dosadnie po meczu w Łodzi: „Po prostu tragedia”

Po porażce w Łodzi z tamtejszym ChKS PŁ nikt ze sztabu szkoleniowego MKSu Gniezno nie wracał do Pierwszej Stolicy zadowolony. O tym, dlaczego gnieźnianki nie zaliczyły dobrego występu, opowiedział nam ich trener, Roman Solarek.

Patryk Chyła, sportowegniezno.pl: Po wyniku można sądzić, że nie jest pan zadowolony z wyniku, prawda?

Roman Solarek, trener MKS PR Urbis Gniezno: No niezbyt. Tragedia po prostu. Wynik mówi sam za siebie.

PC: Czego zabrakło?

RS: Przede wszystkim skuteczności. Szczególnie w pierwszej połowie, gdzie rzuciliśmy tylko dwa razy z ataku pozycyjnego. Tylko jedną bramkę rzuciła nasza najlepsza strzelczyni, Asia Różańska, ale nie ma sensu winić nikogo osobno, to cały zespół zagrał słabo.

PC: Źle weszliście w ten mecz?

RS: Tak, na pewno. Od początku nic nie trybiło. Graliśmy wolno, bez polotu. W obronie mimo, że wiedzieliśmy jak gra Łódź, popełnialiśmy szkolne błędy. Bramek nie straciliśmy dużo – na ogół tracąc 24 bramki wygrywa się mecze. To my nie rzuciliśmy prawie dziesięciu „setek”. Mieliśmy kilkanaście strat. Wiele błędów własnych, podania, chwyty…

PC: Czyli przygotowanie taktyczne było dobre, a zaważyły błędy indywidualne?

RS: Błędy i niska skuteczność. Najniższa od dawna. Wiele rzutów trafiło w bramkarkę, a także przeleciało zarówno obok bramkarki, jak i samej bramki. Wyprowadzaliśmy kontrataki, ale nie wszystkie kończyły się zdobyciem bramek.

PC: Nad czym będziecie pracować na treningach po tym spotkaniu?

RS: Nad tym co zawsze. Wprawdzie w pierwszej połowie obrona nie funkcjonowała tak jak powinna, ale w drugiej wróciła do normy. Zdecydowanie chcemy być bardziej skuteczni w następnym spotkaniu. Zobaczymy, jak to się potoczy na parkiecie.

04 marca 2018 | 09:00

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *