Srogiej lekcji udzieliły dziś gnieźniankom w przedostatnim meczu rundy zasadniczej, piłkarki ręczne Zagłębia Lubin. Mistrzynie Polski rozgromiły przy Sportowej MKS 41-22.
To było jak starcie Dawida z Goliatem. Oba zespoły dzieli kadrowa i finansowa przepaść i oba mają zupełnie inne cele na ten sezon. Mimo tych różnic, początek spotkania dawał nadzieje, że do statystyk nie zawsze trzeba podchodzić poważnie.
Gnieźnianki zaczęły nieźle, bo dobrze funkcjonował środek pola, a drugiej linii „straszyła” Monika Łęgowska. MKS jeden raz był nawet w stanie wyjść na prowadzenie (5-4), jednak skuteczności starczyło nam tylko do 20.minuty. Kolejne własne niewymuszone błędy, straty piłek i niewykorzystanych sytuacji, były jak woda na młyn lubinianek, które zaczęły budować przewagę i już do przerwy prowadziły siedmioma trafieniami.
Po wznowieniu nic się nie zmieniło. Kolejne bramki „miedziowych” zaczęły skutecznie podcinać skrzydła gospodyń, kompletnie nie funkcjonowały skrzydłowe i cały ciężar meczu spoczywał tylko na Łęgowskiej i Nurskiej. Obie nie były jednak w pojedynkę zmniejszyć przewagi Zagłębia i mecz skończył się ich wysoką wygraną. – Skutecznie wyeliminowałyśmy największe atuty gospodyń, jednak MKS to nie jest zła drużyna. Rozgrywa dynamicznie piłkę, to jest dobrze zbilansowany zespół, który już nie jest beniaminkiem tej ligi. To zespół groźny dla każdego – podsumowała Bożena Karkut, trenerka Zagłębia.
MKS PR Urbis Gniezno – Zagłębie Lubin 22-41 (13-20)
Bramki dla MKS: Łęgowska 8, Nurska 7, Kuriata 3, Giszczyńska, Widuch, Matysek, Guziewicz
0 komentarzy