Damian Górski (Walka Gniezno) odniósł życiowy sukces zdobywając w Gnieźnie tytuł Mistrza Polski w brazylijskim jiu-jitsu. – Dziewięć lat wyrzeczeń i wylanego potu, aby dojść do tego miejsca – powiedział nam tuż po finałowej walce.
Gniezno jest w ten weekend polską stolicą brazylijskiego jiu-jitsu. W hali im. Mieczysława Łopatki kończy się powoli trzeci i ostatni dzień imprezy, w którym znów mieliśmy powody do świętowania. Złoto m.in wywalczył w brązowych pasach 25-letni Damian Górski, dla którego jest to największy sukces w karierze.
Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl: Właśnie zmaterializowało się coś, o czym pewnie jeszcze kilkadziesiąt godzin temu marzyłeś?
Damian Górski/Walka: Tak, powiem szczerze, że to była baaaardzo długa droga do tego medalu. Dziewięć lat szedłem w tym kierunku i tym bardziej cieszę się, że w końcu się udało
Co się musiało stać, abyś dziś stanął na najwyższym stopniu podium?
Mnóstwo wyrzeczeń. Zmiana pracy, zmiana całego otoczenia, po to, aby poświęcić się tej dyscyplinie. Do tego codzienne ranne wstawanie, później trening, później praca, później znów trening, więc mało wolnego czasu i masa wyrzeczeń. Ale dziś jak widać opłacało się
Jak dużo wysiłku kosztowały cię mistrzostwa w Gnieźnie?
Miałem cztery walki, z czego trzy skończyłem przed czasem. Finał był już bardzo wyrównany, skończył się remisem i wygrałem przez wskazanie. Najtrudniejsza była pierwsza i ostatnia walka. Pierwsza bo trzeba wbić się w rytm. Trochę za bardzo podkręciłem tempo, chciałem na siłę poddać przeciwnika, „pompowałem” się, głowa była słabsza, ale udało się. Finał to już strategia, szukanie dziury w grze przeciwnika. Nie udało się poddać, ale też bardzo się cieszę
Masz już na swoim koncie kilka sukcesów, czy więc ten jest szczególny?
Tak, zdecydowanie. To jest to co goniłem przez całą karierę. Ten sezon mam dobry, ale dzisiejsza wygrana jest taką wisienką na torcie, którą chciałem dorwać przez ostatnie lata
Na koniec widzieliśmy jeszcze jeden miły obrazek. Otrzymałeś promocję na czarny pas. Ogromnie się wzruszyłeś
Tak. Byli ze mną wszyscy koledzy, cały zespół, do tego ten medal. Z pasa się oczywiście cieszę, ale on nie jest dla mnie celem samym w sobie. To jest kawałek materiału, a ja staram się gonić moje umiejętności. Doceniam to jak najbardziej, ale nie mam zamiaru się zatrzymywać
Co teraz przed tobą? Jakie są kolejne marzenia?
Na pewno chciałbym spróbować gdzieś powalczyć za granicą. Do tego są potrzebne jeszcze fundusze. Miałem plan wystartować w Europie, ale teraz ten pas trochę mi komplikuje (śmiech). Nie mam punktów, które muszę zgromadzić, więc trochę się teraz posypało
Dziękuję bardzo i raz jeszcze gratuluję
0 komentarzy