Wiemy już, gdzie najprawdopodobniej powstanie lekkoatletyczna bieżnia. Jeśli nie wyłamie się włodarz miasta, większość radnych zgadza się, że najlepszym miejscem będzie stadion Mieszka przy Strumykowej. Teraz chcą jasnej deklaracji od Tomasza Budasza.
O swego rodzaju kuriozum, że 70-tysięczne miasto nie posiada choć jednej bieżni lekkoatletycznej z prawdziwego zdarzenia pisaliśmy już kilkukrotnie. Utalentowanych lekkoatletów w naszym mieście nie brakuje (niedawno powstał kolejny klub – Atleta Gniezno), brakuje im natomiast miejsca do treningów.
Dzisiejsza Komisja Kultury Fizycznej i Sportu była poświęcona m.in. właśnie tej kwestii. Radni po raz kolejny skierowali do prezydenta Tomasza Budasza apel, by ten określił się, gdzie i kiedy bieżnia ma szansę powstać. – Zgadzamy się jako radni i dyskutujemy na ten temat od dłuższego czasu – bieżnia jest potrzeba – mówi radny, Tomasz Dzionek. – Jednogłośnie zagłosowaliśmy w tej sprawie wcześniej, a teraz chcemy wiedzieć, co dalej. W tej chwili już ponaglamy prezydenta, aby ten się określił, kiedy możemy liczyć realnie na jej budowę. Nie mamy wątpliwości, że najlepszym miejscem jest teren przy Strumykowej i co do tego ma wątpliwości tylko jedna osoba. Skoro jest to teren w zielonej okolicy, gdzie rekreacyjnie pojawia się wiele osób, to tutaj miałby bardzo blisko do takiej bieżni. Przy okazji dużo atrakcyjniejszy stałby się sam stadion, który notabene też powinien doczekać się liftingu i liczymy, że przejdzie modernizację.
Czy zatem Gniezno doczeka się obiektu wyczekiwanego przez lekkoatletów od ponad 30 lat? Nie ma wątpliwości, że to nastąpi i jak nieoficjalnie ustaliliśmy, budowa będzie miała miejsce w 2022, lub 2023 roku. Do tak dużej inwestycji (sama bieżnia, to koszt 2-3 mln.zł) trzeba solidnie się przygotować, a jeśli miałby w pakiecie zostać zmodernizowany i sam stadion, Ratusz musi się liczyć z wielomilionowym wydatkiem. Marzeniem byłoby doczekać się takiego obiektu, jak ten z wizualizacji.
0 komentarzy