Nie można było w tej sytuacji spodziewać się innej wiadomości. Epidemiczne tsunami demoluje budżet Startu, który jest w tej chwili czysto „wirtualny”. – Musimy spodziewać się wszystkiego. Nawet 3/4 niższego wpływu niż zakładaliśmy – zdradza nam menedżer klubu.
Każdy sportowy klub, w każdym zakątku świata ma dziś ten sam lub podobny problem – brak wystarczających środków. Podwójny kłopot mają jednak te ośrodki, które dopiero zaczynają ligową zabawę i już mogą w ciemno zakładać, że z zakładanych przed sezonem wpływów uda się „wyciągnąć” tylko jakąś część. A może żadną. Jak zatem planować rywalizację, w założeniu, że w ogóle do niej dojdzie? Sytuacja jest pod tym względem dramatyczna i nie inaczej jest przy Wrzesińskiej 25.
Problemy firm dopiero się zaczynają i Start ma świadomość, że wiele z nich zawiesi, bądź w ogóle zrezygnuje z marketingowej współpracy. – Zapomnijmy o wszystkim. To co było, tego już nie będzie. Trzeba przyzwyczaić się do nowych czasów i inaczej do tego wszystkiego podejść – mówi w rozmowie z naszym portalem Rafael Wojciechowski.
Ton jego wypowiedzi, daleki jest od tego do czego się przyzwyczailiśmy w ostatnich latach, ale sytuacja jest zrozumiała. Jeśli ktoś spodziewał się, że gnieźnieński klub suchą nogą przejdzie przez gospodarczy krach, musi przełknąć gorzką pigułkę. Mimo, że do tej pory nie informowano o problemach na linii klub-sponsorzy, to już wiadomo, że z kilku powodów większość podpisanych umów jest czysto wirtualna! – Aż 80 procent umów sponsorskich mamy zamrożonych. Mimo, że mamy podpisanych ich wiele i wygląda to naprawdę dobrze, to realizacja tego, jest wielkim znakiem zapytania. Nie chodzi już nawet tylko o problemy finansowe firm, ale fakt, że nie możemy zrealizować umów, bo nie ma ligi. Inną kwestią jest fakt, że ten kryzys prędzej czy później dotknie wszystkie firmy i to trzeba sobie jasno powiedzieć. Dziś możemy tylko zastanawiać się, czy podmiot X będzie w kłopocie teraz, czy może dopiero za kilka miesięcy. Dlatego dziś zakładamy, że może 80, a może nawet 99% umów sponsorskich do nas nie wpłynie. Nawet Ratusz – mimo, że już przelał nam pierwszą transzę środków, za co jesteśmy wdzięczni – może zamrozić kolejną pulę pieniędzy i nikt tu nie będzie się dziwił w tej sytuacji.
Niezwykle trudny czas czeka nie tylko kluby, ale i oczywiście zawodników. Finansowe zawirowania mogą spowodować, że wielu z nich nie poradzi sobie i nawet zrezygnuje z kontynuowania kariery. Taki scenariusz zakłada menedżer Startu. – Mam nadzieję, że wielu zawodników przetrwa ten trudny czas. Musi się to jednak stać w dużej mierze dzięki indywidualnym sponsorom i wielu innym rzeczom. Ale i tak przeczuwam, że wielu zawodników z tego powodu zakończy kariery. To oczywiście moje prywatne odczucie, a jak będzie, przekonamy się za kilka miesięcy – kończy sternik czerwono-czarnych.
Sporo emocji ostatnio wywołuje też temat ewentualnej rywalizacji bez kibiców. Czy gnieźnian byłoby na to stać i co musi się wydarzyć, żeby zawodnicy wyjechali na tor bez fanów na trybunach – o tym wszystkim już jutro!
0 komentarzy