Piłka nożna

Mieszko - Huragan 0-3
Victoria - Mieszko 2-0
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Daugavpils - Start - 51-39
Piła - Start 44-46

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Mylny - MKS 31-32
MKS - FunFloor 19-32

Futsal

Futbalo - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Car Gwarant Start Gniezno – Orzeł Łódź (wypowiedzi)

Mecz Startu z Orłem jest już historią. Przypomnijmy, że gnieźnianie wygrali 47-42 i wskoczyli na 2. miejsce w ligowej tabeli. Nam pozostała jeszcze spora porcja wywiadów, które zebraliśmy po meczu.

Hans Andersen (Orzeł) – To jest naprawdę trudny tor dla kogoś, kto tutaj nie trenuje. Jest na swój sposób inny od wielu, które możemy spotkać w 1 lidze, a do tego miejscowi zawodnicy są dobrze dopasowani. Szczególnie Gała, czy Berntzon są szczególnie szybcy. Zajęło nam trochę czasu, by wyciągnąć wnioski, ale wtedy było już za późno. Jest to na pewno frustrujące, bo mamy dobry zespół a coś nie działa jak powinno. 

Daniel Jeleniewski (Orzeł) – Katastrofa z mojej strony. Zawaliłem te zawody, a można było tutaj dziś wygrać. Jeżdżę na tym torze w kratkę właściwie, bo na wiosnę było dobrze, więc byłem w miarę spokojny o ligę, a wyszło katastroficznie. To znów jest piękna porażka, która dawała nam szansę ale po 15 biegu. Jest lipa, bo zawalamy każde zawody po całej szerokości. Jak jedzie jeden zawodnik, to inny ma gorszy dzień i tak w kółko. 

Lech Kędziora (trener Orła) – Dobre wrażenie z końca zawodów to za mało. Na początku ani Tungate, ani Huckenbeck nie jechali dobrze i tutaj się zaczęły problemy. Warunki się zmieniały na torze i widać było jakie błędy robiliśmy na dystansie. Z mojej strony mogę powiedzieć, że popełniłem jeden duży błąd. Chciałem zrobić podwójną zmianę w 13. wyścigu, ale dałem się zwieźć zawodnikom. Powiedzieli mi, że już znaleźli właściwe ustawienia i uwierzyłem im na słowo. Nie miałem w tej sytuacji żadnego wsparcia. Nie chcę jednak nikogo obwiniać, bo to jest moja wina. Może ten wynik byłby w odwrotną stronę, ale nie ma już co „gdybać”

Oliver Berntzon (Start) – Zawody dobre, ale znów jest problem, w którym nie dostajemy takiego toru jaki byśmy chcieli. Rozmawialiśmy na ten temat co chcemy aby wszyscy byli w miarę zadowoleni, a tutaj znów takie coś. Tor był znów kompletnie inny, no ale nam się udawało jakoś szukać dobrych ustawień. Jednak kiedy przegrywało się start, to niewiele można było zrobić. Była jedna ścieżka po wewnętrznej właściwie i to wszystko. Nawierzchnia oczywiście powinna być dobrze nawodniona, bo jest gorąco, ale gdy arbiter zarządził pierwsze polewanie, to już niektórzy nie rozumieją, że woda nie wchłonie się od razu. Tor jest zbyt twardy i ta woda zostaje na wierzchu przez pewien czas, więc można poczuć jakbyśmy jeździli na ice speedwayu. To nie ma absolutnie sensu. I właśnie z uwagi na taki stan, musiałem zachowywać się jak szaleniec na torze, czasem nawet ryzykować niemal życiem, aby wydzierać punkty. Cztery kółka niemal nie starczały aby zbudować prędkość, bo nie było linii do wyprzedzania. Nie jestem gościem od narzekania bo tego nie lubię, ale nikt tutaj nie był widziałem zadowolony, jeśli twój własny tor nim nie jest.

Oskar Fajfer (Start) – Jestem wściekły i tyle. Robiłem co mogłem, ale nic tutaj nie działało, a przecież jechałem na tych samych silnikach, które sprawiały się fantastycznie. Zero startu, zero prędkości, wychodzi mi na to, że najlepiej radzą sobie ci, którzy w ogólne nie trenują na tym torze. 

Kevin Fajfer (Start) – Dopiero teraz bawię się żużlem. Wszyscy wokół mnie robią od kilku tygodni fantastyczną robotę, klub mi bardzo pomaga, silniki spisują się rewelacyjnie i są efekty. W biegu w którym upadłem nieco zagotowała mi się głowa i przeszarżowałem. Ale cieszę się z kolei, że mogłem pomóc dziś także Oskarowi pożyczając motocykl, bo on mi również w tym sezonie pomagał.

Jurica Pavlic (Start) – usieliśmy dziś nieco mocniej ten tor odczytać by wygrać, ale mieliśmy inną porę dnia i najważniejsze, że trzy punkty zostają u nas. Ja mam problemy w pierwszych biegach, gdy nie ma koleiny i trzeba startować z twardej nawierzchni. Na następnych treningach muszę się do tego przyłożyć. W meczu z Tarnowem musimy wypracować sobie bezpieczną przewagę, bo nasz tor będzie pasował Unii. Wracam dziś do Chorwacji zebrać myśli, obejrzeć zawody i przemyśleć jak rozwiązać problem ze startami. 

Rafael Wojciechowski (menedżer Startu) – To nie był łatwy pojedynek, ale takiego się spodziewaliśmy. Z drugiej strony liczyłem, że w drugiej części pójdzie nam już łatwiej, ale goście przełożyli się dobrze do tej nawierzchni, a nam zabrakło treningów w takich warunkach. Mieliśmy trenować w czwartek, ale pogoda nam pokrzyżowała plany. Unia postawi nam pewnie jeszcze wyżej poprzeczkę i musimy wyciągnąć sporo wniosków. Co do toru, to przyjął on sporo opadów, był dodatkowo nawilżany i nie było słońca, ale tutaj uważam pora dnia była decydująca, więc musimy w takich warunkach potrenować. 

23 czerwca 2019 | 16:12

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *