Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Frederik Jakobsen w dwudniowym cyklu Speedway of Nations, który rozegrano w Togliatti. Biało-czerwoni zdobyli tam tytuł wicemistrzów świata, a duński „stranieri” Startu napsuł sporo krwi rywalom zdobywając dla swoich barw 9 punktów. Powinien dostać szansę w Nice 1.Lidze?
Dokładnie takie samo pytanie zadaliśmy Wam dziś dopołudnia na naszym facebookowym fanpage’u. Sporo osób widziałoby juz teraz Duńczyka w gnieźnieńskim składzie, jednak są i tacy, którzy pytali wprost – „kogo miałby on zastąpić”? I tutaj rzeczywiście pojawia się znak zapytania, bo i ile pewniakiem był do tej pory Oliver Berntzon, a zwyżkę formy zasygnalizował Andriej Kudriaszow, to trudno liczyć, że Jakobsen dobrym występem w Rosji od razu wywalczy sobie miejsce w drużynie. Menedżer Startu nie chce podejmować pochopnych decyzji i czeka na rozwój sytuacji w najbliższych dniach.
– Nie chcę robić na razie żadnych nerwowych ruchów, bo chcę przede wszystkim zobaczyć jak zaprezentują się chłopacy w tym tygodniu w innych ligach. Najpierw chcę ich zdrowych przy Wrzesińskiej pod koniec tygodnia, bo jeden znak zapytania już jest. Ręką Olivera Berntzona nie wygląda na razie dobrze i będziemy cierpliwie czekać na to co przyniosą najbliższe dni. Mam nadzieję, że będzie do dyspozycji na niedzielne spotkanie, a jeśli nie, to zastanowimy się wspólnie co robić w tej sytuacji. Powtarzam, że priorytetem jest dla mnie dobra atmosfera w drużynie i spokój jaki dajemy zawodnikom, nie rotując składem co mecz. Jeśli zajdzie potrzeba Fredrik przyjedzie do Gniezna, ale na razie nic nie deklaruję – mówi SportowemuGnieznu.pl Rafael Wojciechowski, menedżer drużyny.
Duńczyk wprawdzie dobrze pojechał w turnieju SON przywożąc aż 9 punktów (2,2,2,2,1) i pokazując plecy takim zawodnikom jak choćby Ljung czy Łaguta, jednak w innych ligach jego forma nie jest już tak ustabilizowana. Idealnie byłoby mieć już klarowną sytuację i mecze, w których można byłoby sprawdzić obcokrajowca, jednak takiego komfortu kierownictwo Startu nie ma. No i pozostaje jeszcze wspomniana kwestia „spokoju w drużynie”, którego nie sposób ocenić z pozycji trybun, jednak ci którzy są w parkingu już doświadczyli, jakie tarcia może wywołać dodatkowa rywalizacja wewnątrzklubowa.
Nie wywierajmy więc niepotrzebnej presji na działaczach i czekajmy co przyniesie przyszłość. Dwa najbliższe mecze będą prawdziwymi „wisienkami” na torcie sezonu zasadniczego i trzymajmy kciuki, by do play-offów nikt już nie miał żadnych dylematów.
A kończąc wątek samego zawodnika, to dodam, że nie ma na dziś żadnych sygnałów, aby Jakobsenem interesowały się inne kluby. Wprawdzie jeszcze kilka tygodni temu nieoficjalnie przewijał się wątek transferu na zasadzie wypożyczenia do jednego z ekstraligowych klubów, jednak klub nie bierze na razie takiego scenariusza pod uwagę.
0 komentarzy