Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Mieszko - Kotwica 2-0
Obra - Mieszko 2-1

Żużel

Stal - Start 57-32
Start - Stal 38-52
Start - Kolejarz 50-40

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Lwów 28-21
MKS - Młyny 27-25
FunFloor - MKS 37-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
Red Devils - KS 7-1
KS - Team 3-1

Co za podejście! Nie wszyscy przyjechali walczyć o Koronę Chrobrego? (wypowiedzi)

Nie tylko wspaniała otoczka, ale i niemałe pieniądze za sam start w turnieju. Jak się okazuje nie wszyscy przyjechali do Gniezna z nastawieniem by walczyć o królewskie insygnia i co najciekawsze – wcale tego nie ukrywali! Głównym powodem  była…. chęć przetestowania sprzętu. Co ciekawe, testy musiały wypaść dosyć obiecująco, bo zawodnik, o którym mowa  awansował do finału! Pole do interpretacji pozostawiamy każdemu z Państwa, a o jakiego zawodnika chodzi, można wywnioskować po wypowiedzi.

Andriej Kudriaszow – Dziś ten tor mi bardzo pasował, choć ostatnio na SEC-u niezbyt mi wychodziło. Naprawdę fajna zabawa była, choć najważniejsze, że wszyscy odjechali cało i zdrowo. Dziękuję bardzo organizatorom, że mogłem zjawić się w Gnieźnie i za bardzo profesjonalne podejście. Cieszę się, że tak się skońćzyło, choć żałuję, że dałem się wyprzedzić rywalowi na samej „kresce” i nie awansowałem do finału. Ale dlatego Maciejowi Janowskiemu kibicowałem w finale! Być może się zobaczymy w przyszłym roku, bo szukam klubu w I lidze, więc mam nadzieję, w Gnieźnie się zjawię przynajmniej raz (śmiech)

Maciej Janowski – Super sprawa, że mogłem dziś zasiąść na tak zacnym tronie. Udało mi się w ostatniej chwili awansować do finału, a tam postawiłem wszystko na jedną kartę. Nicki popełnił w nim błąd zostawiając najszybszą ścieżkę na torze i wykorzystałem to.

Artiom Łaguta – Przyjechaliśmy do Gniezna po to, by sprawdzić nasze motory. Tego jak się zachowują w niskich temperaturach, bo mamy notorycznie problem z dopasowaniem się do toru, gdy jest zimno. Silniki były do tej pory „zbyt agresywne„ w porównywalnych warunkach do dzisiejszych. Myślę, że to co chcieliśmy, to znaleźliśmy. W finale nie wyszło, no ale tak bywa. Lepiej pojeździć w takich zawodach, niż miałbym trenować. Po co?

Adrian Gała: Szkoda pierwszego wyścigu. Troszeczkę bardzo go popsułem. Później musiałem szukać punktów w innych biegach. Generalnie jednak zabrakło do półfinałów. Szkoda, bo z biegu na bieg czułem, że jest coraz lepiej. Przede wszystkim jestem zadowolony z tego, że potrafiłem skutecznie walczyć z zawodnikami z Grand Prix. Myślę, że kibicom się podobało. Szczerze mówiąc, nie skupiałem się na tym, z kim jadę. Wiedziałem, jaka jest obsada i z każdym było bardzo ciężko wygrać. Nie było łatwych wyścigów. Teraz skupiam się myślami na niedzieli, bo jadę na prestiżowe zawody – Zlatą Prilbę. Zawsze chciałem tam jechać i teraz się to uda. Na luzie – ostatnie zawody w tym roku.

Oskar Fajfer: Podchodziłem do tych zawodów kompletnie na luzie. Wiedziałem, że nie mam w ramie za dobrych silników. Te ligowe są gotowe do serwisu. Nie chciałem ryzykować, by cokolwiek się z nimi stało. Zastanawiałem się, czy przystępować do tej imprezy. Nie chciałem psuć zabawy, ponieważ broniłem korony. Przyjechałem na luzie, żeby pokręcić trochę kółek i pobawić się jazdą.

Rafael Wojciechowski: Można powiedzieć, że to były udane zawody, dosyć sprawnie przeprowadzone. Wydaje mi się, że emocje były dość duże, mimo że były ciekawsze i mniej ciekawe wyścigi. Zabrakło chyba tej wisienki na torcie w postaci awansu do półfinału któregoś z gnieźnian. Blisko był Adrian Gała. Niestety, nieco mu zabrakło – w bezpośrednim pojedynku z Kaiem Huckenbeckiem był gorszy. Błąd w pierwszym wyścigu, kiedy Adrian pomylił się z ustawieniami. Gdyby nie to, myślę, że byłoby zdecydowanie lepiej. Ogólnie z całego turnieju jestem bardzo zadowolony. Myślę, że dla kibiców ta formuła była ciekawa, bo w każdym wyścigu mogli oglądać zawodnika Startu Gniezno rywalizującego z  najlepszymi żużlowcami na świecie.

Klaudiusz Sytek (Aforti) – Bardzo dobra obsada, wysoki poziom, świetne ściganie – czego chcieć więcej? Przyjechali tu dziś nasi pracownicy i proszę sobie wyobrazić, że 95% z nich jest pierwszy raz na żużlu! Są wniebowzięci, chociaż usłyszałem, że niektórzy zadawali takie pytania, że można było się uśmiechnąć. Fajnie, że dopisali też kibice pomimo tego, że było chłodno. Sprawdziła się też nowa formuła rozgrywek, bo były drużyny i były zawody indywidualne. Wydaje mi się, że mogło to się wszystkim podobać.

30 września 2018 | 09:43

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *