Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Mieszko - Kotwica 2-0
Obra - Mieszko 2-1

Żużel

Stal - Start 57-32
Start - Stal 38-52
Start - Kolejarz 50-40

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Lwów 28-21
MKS - Młyny 27-25
FunFloor - MKS 37-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
Red Devils - KS 7-1
KS - Team 3-1

Dostał rolę „zwiadowcy” i zadanie wykonał perfekcyjnie

Nic nie smakuje lepiej, jak mecze, w których walka o punkty trwa do ostatniej prostej, ostatniego wyścigu. Tak właśnie było wczoraj, gdy Car Gwarant Kapi Meble Budex Start pokonał w Gdańsku Zdunek Wybrzeże 46-44. Jednym z bohaterów spotkania był Oskar Fajfer, który dziś już na spokojnie, zrelacjonował nam walkę na torze.

Indywidualnie wczoraj nie wygrał żadnego wyścigu, ale i tak nie przeszkodziło mu to, aby zdobyć z bonusami aż 12 punktów. Fajfer był znów skuteczny na torze, który dobrze zna z jazdy w Wybrzeżu i znów siał postrach w drużynie miejscowych. Dodatkowo to on, dostał specjalne zadanie od kierownictwa drużyny, aby zweryfikować podczas próby toru co przygotowali gospodarze. Jak mówi naszemu portalowi, zrobił co mógł i jest zadowolony z sukcesu, który padł naszym łupem w ostatniej chwili. – Wszystko rozstrzygnęło się w biegach nominowanych, więc chyba zadowoliliśmy każdego. Tor nas zaskoczył, ale pozytywnie. Spodziewaliśmy się przyczepniejszej nawierzchni, ale sędzia zarządził aby nieco ją ubić i to nam delikatnie pomogło. Mieliśmy także bardzo wyrównany team, nie było sytuacji jak choćby przed rokiem, gdy zrobiłem 15 punktów i nie bardzo miał kto mi pomagać. Teraz jest inaczej, każdy dorzuca cenne punkty i to jest najważniejsze. Mamy wyrównaną drużynę i to jest naszą siłą.

Oskar dostał też od menedżera czerwono-czarnych misję „zwiadowcy”, aby wyjechać przed meczem na gdański owal i zebrać najpotrzebniejsze informacje. – Dokładnie tak było. Moją rolą było wyjechać na próbę toru i przekazać jak najwięcej informacji drużynie. Wydaje i się, że w dużym procencie to się chyba udało zrobić. To co wiedziałem, to co pamiętałem, to wszystko poszło do głów chłopaków, którzy mieli wykonać w boksie swoją robotę. I wykonali ją sumiennie. Gdańszczanie z kolei widać było strasznie męczyli się szukając prędkości. Rozmawiałem z Kacprem Gomólskim i ma z tym duży problem od początku sezonu

Fajfer czuje się w tym sezonie wyjątkowo dobrze, bo jak dodaje, dobrze przepracował czas kwarantanny. Zmienił chociażby tak swoje silniki, aby być bardziej skutecznym na dystansie. – Mieliśmy dużo czasu na analizy i przyglądając się ubiegłorocznym występom, doszliśmy do pewnych wniosków. Stwierdziliśmy, że lepiej będzie zmienić nieco charakterystykę silnika, tak abym był szybszy na dystansie, a niekoniecznie wszystko „wkładać” w start. Widać zresztą, że spod taśmy nie wychodzę jakoś oszałamiająco, ale już na trasie jest dużo lepiej. Na razie to mi pasuje. 

Spory ból głowy mógł mieć w Gdańsku przed biegami nominowanymi menedżer Rafael WOjciechowski. Dobrze punktowała cała drużyna i przy pięciu wyrównanych seniorach, ktoś musiał obejrzeć ostatnie fragmenty z ławki. Ostatecznie zostawiono w parkingu Jakobsena i ten ruch okazał się strzałem w „10”. – Równie dobrze mógłbym przywieźć więcej punktów i próbować wyprzedzać swoich kolegów, będąc pewnym biegów nominowanych. Ale po co? – pyta retorycznie Fajfer. – Nie ma to żadnego sensu, bo celem jest sukces drużyny. Ja nie wchodzę w polemikę, nie interesuje mnie fakt, że pojadę ja czy ktoś inny, jeśli ma być to dobre dla zespołu. Potrzebowaliśmy zwycięstwa z Ostrowem po porażce w Toruniu, a teraz po Gdańsku na pewno ciśnienie poszło w dół. Będzie jeszcze lepiej – dodaje z optymizmem krajowy zawodnik „Orłów”

26 lipca 2020 | 19:29

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *