Nie udało się rozegrać VI rundy Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów na żużlu w Gnieźnie. Na przeszkodzie stanął tor, który według sędziego, nie nadawał się do jazdy.
Po wczorajszych trzygodzinnych zmaganiach, dziś już było zdecydowanie krócej, bo też turniej nie potrwał zbyt długo. Po upadku Czecha Pavla Kuchara sędzia Paweł Michalak zdecydował się przerwać ściganie z uwagi na problemy z torem. Nawierzchnia na pierwszym łuku odrywała się sporymi płatami, co ma zapewne związek z jego zbronowaniem po wczorajszej rywalizacji. – Dyskutujemy intensywnie nad tym co dziś się wydarzyło. Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, szczególnie, że przed nami liga. Lekcja na pewno będzie wyciągnięta – słyszymy. Co teraz?
Mimo, że były to zawody młodzieżowe klub z pewnością będzie musiał teraz złożyć wyjaśnienia do Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Nie wydaje się, że w tej sytuacji Start otrzyma finansową karę chociażby z dwóch powodów. Po pierwsze, były to zawody niższej rangi, po drugie i chyba najważniejsze – zawody odbywały się dzień po dniu. Jest to jednak na pewno ostrzeżenie przed ligowym starciem. Podobne kłopoty oznaczałyby drakońskie konsekwencje idące w dziesiątki tysięcy złotych.
0 komentarzy