Piłka nożna

Noteć - Mieszko 3-0
Mieszko - Stęszew 1-0
Piaski - Mieszko 1-2

Żużel

Start - Rzeszów 44-46
Opole - Start 56-34
Start - Rawicz 55-35

Koszykówka

Kuchinox - MKK 89-80
MKK - Trefl II 74-46
Tarnovia - MKK 95-70

Piłka ręczna

MKS - Start 31-33
KPR - Szczypiorniak 37-28
Szczypiorniak - Miedź 16-33

Futsal

Świecie - KS 4-4
KS - Futsal 1-2
Team - KS 4-3

Jeden menedżer przeprasza kibiców, drugi – dziękuje rywalom (wypowiedzi)

Trudno było zebrać słowa po takiej porażce jak ta. Trzeba było jednak zebrać się w sobie – zadanie przyjścia na konferencję prasową spadło na juniora Startu, Maksa Bogdanowicza oraz Rafaela Wojciechowskiego. Co powiedzieli oni oraz przedstawiciele rybniczan?

Rafael Wojciechowski, menedżer Car Gwarant Startu Gniezno: Na początku chciałem przeprosić kibiców. Nie spodziewałem się takiego scenariusza. Będziemy chcieli o wyniku jak najszybciej zapomnieć i wziąć się do pracy. Na pewno trzeba potrenować na takim torze jaki dzisiaj zastaliśmy – dobry, bardzo przyczepny… Nie jeździliśmy na takim torze i zawodnicy musieli szukać odpowiednich ustawień, szczególnie na start, bo gdybyśmy je wygrywali byłoby zdecydowanie lepiej. Wyciągamy wnioski, zapominamy o wyniku i będziemy starali się zrobić wszystko, by takie coś się już nie powtórzyło.

Maksymilian Bogdanowicz, zawodnik Car Gwarant Startu Gniezno: Powiem szczerze, że nie ma co myśleć o sobie. Drużyna poległa. Koncentrowałem się na tym, żeby zrobić swoje, taka jest moja rola jako juniora. Chciałem dać z siebie jak najwięcej i starałem się jak mogłem. Szukając błędów, szukałbym nie w sprzęcie, ale w sobie.

Jarosław Dymek, menedżer ROWu Rybnik: Nerwy były zarówno przed meczem, jak i na jego początku, nie może być inaczej. Miło się jednak idzie na konferencję po takim zwycięstwie. Cel się nie zmienił – chcemy awansować do Ekstraligi. Chłopcy zdają sobie z tego sprawę i dziś stanęli na wysokości zadania. Nikogo nie należy wyróżnić ani zganić, wszyscy pojechali świetne zawody i o to nam od początku chodziło. Wszyscy punktwowali tak jak można tego oczekiwać. Dziękujemy drużynie z Gniezna za walkę, za uczciwość i bycie fair na torze.

Artur Czaja, zawodnik ROWu Rybnik: Powrót do pierwszego składu miałem wymarzony. Oby było jak najlepiej w kolejnych meczach. Ostatnio nie pojechałem, bo w Lublinie byłem po prostu najgorszy, nie szło mi ze sprzętem, co bym nie zrobił, zostawałem z tyłu. Teraz, po odsunięciu od składu, dostałem takiej mocy, że zrobiłem sobie nawet dwutygodniowy obóz kondycyjny. Ze sprzętem doszliśmy do ładu, trenowałem też w Tarnowie i dzisiaj było dobrze. Mam nadzieję, że podobnie będzie w następnych meczach.

20 maja 2018 | 16:00

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *