Jurica Pavlic znów pojawił się w składzie Startu i trudno powiedzieć, że pozytywnie zaskoczył. Miał jeden przebłysk, później jednak walczył bardziej ze sprzętem, niż z rywalami. Tak, ze sprzętem, a nie z torem, na który większość narzekała. Nie tłumaczy swojego przeciętnego występu twardą nawierzchnią, choć my i tak przepytaliśmy go w tym temacie.
Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl: Wystarczył rzut oka, by przekonać się, że to była wyraźnie inna nawierzchnia od tej z meczu z Ostrowem
Jurica Pavlic/Start: Problem polega na tym, że jeśli mamy taki upał jak dziś, ciężko jest utrzymywać wilgotny tor. Dlatego w takiej sytuacji trudno jest pogodzić wszystkich zawodników, choć my chcieliśmy by start był przyczepniejszy. Ale jak jest taka pogoda, ten tor od razu wysycha i nie można go przygotować tak, jak byśmy chcieli.
Nie można własnego toru przygotować? To jakieś kuriozum. Nie będę cytował tego co usłyszałem od niektórych, ale czy ty również twierdzisz, że całe zło było dziś w nawierzchni?
Nie. Nie mogę i nie chcę szukać takich wymówek. W pierwszym biegu źle się pokierowałem z przełożeniami, w drugim zastosowałem przełożenia z poprzedniego roku i wszystko zagrało idealnie. A później była masakra. Pękła ośka magnesu prądu, a później fajka na świecy. To nie był mój dzień jeśli chodzi o sprzęt i pecha. Tak poza tym nie mogę nic złego powiedzieć.
Ale powróćmy może do kibicowskich pretensji. Po meczu przez kilka minut wyrażali swoją dezaprobatę – choć to delikatne słowo – w kierunku osób odpowiedzialnych za przygotowanie nawierzchni. Spróbujmy im w prostych słowach wyjaśnić, czego nie można na tym obiekcie zrobić, a co można. W czym jest problem?
Jest piekielnie ciężko żeby przy takiej pogodzie zrobić przyczepny tor. Koniec. Nie wiem ile wody tutaj by trzeba było wylać nie tylko przed zawodami, ale i ile dni przed nimi, aby ona na tyle wsiąkła, aby tor mógł utrzymywać wilgoć. Jest też inne pytanie: jaka jest w tej chwili struktura nawierzchni? Jeśli pod spodem są kamienie, to woda schodzi od razu na spód i nic nie trzyma tej wilgoci. Może brakuje gliny? Jest naprawdę dużo różnych czynników i trzeba by się nad tym głęboko zastanowić, bo przecież w Gnieźnie nigdy nie był tor robiony przyczepnie. To jest coś, co nie jest normalne dla tego obiektu. Gdyby to był mój tor, ja bym go układał, to mógłbym tutaj wykład dać, ale w takiej sytuacji nie mogę tego robić i się wtrącać.
Zostawmy tor. Pojawiłeś się po przerwie w składzie, byłeś w międzyczasie wynoszony pod niebiosa za twoje gesty w kierunku Jakobsena. Chciałbym zatem zapytać – jak się czujesz w tej chwili?
Ogólnie wszyscy nie do końca dobrze potraktowali tą całą sytuację. Oczywiście w Toruniu źle mi poszło, ale dla mnie był to zwykły wypadek przy pracy. Mamy pięć miejsc i sześciu seniorów i nie da się każdego zadowolić. Dla menedżera było to trudna sytuacja, chciał być z każdym w dobrych relacjach, więc to ja zadecydowałem, że nie jadę i koniec. Wtedy widać było, że chłopakom spadł kamień z serca, bo mieli pewność, że pojadą, więc i zawody ostatnie wyglądały dużo lepiej.
A jaka jest twoja forma w takim razie?
Na treningach jest naprawdę dobrze, na sprzęt też nie mogę narzekać. A ogólnie są takie sytuacje jak dziś, bo to jest tylko sport. W żużlu niesamowicie ważny jest w tej chwili moment startowy, którego dziś nie mieliśmy. Może wychodzi nam brak sparingów, jeszcze trochę więcej objeżdżenia, ale każdy jest w takiej samej sytuacji. Nie załamujmy się, bo mamy dopiero 4. kolejkę i masę spotkań do odjechania.
Ale zgodzisz się, że dziś na 100 przepytanych kibiców, pewnie 95 obstawiłoby sukces Startu. Dlatego chyba możemy powiedzieć – sport jest piękny, choć brutalny.
W tej sytuacji muszę powiedzieć też brutalnie. Ten sport jest coraz mniej sportem, a więcej presją, biznesem i nie wiem jeszcze czym. Jak przegrasz to jest katastrofa i lament, jak wygrasz to jest cudownie, a po środku nie ma nic. Pamiętajmy jednak, że jutro też jest dzień i mamy następny mecz. Dziś nie szło, a w poniedziałek może być euforia.
No właśnie. W poniedziałek jest Bydgoszcz. Jedziesz?
Na pewno tam będę. A czy będę w składzie? To juz pytanie do kierownictwa Startu
Dziękuję za rozmowę
0 komentarzy