To się nazywało ładowanie akumulatorów! Jak już pisaliśmy wcześniej zwycięska ekipa korzystała na całego przez ostatni tydzień z nagrody za awans do Nice 1.Ligi Żużlowej na kanaryjskiej wyspie Lanzarote. „Korzystała” bo już dziś wieczorem zamelduje się z powrotem w Polsce.
Za sprawą Facebooka możemy podejrzeć, że wulkaniczna wyspa serwowała naszym nie tylko piękne widoki, niezłą rozrywką, ale i świetne warunki do ostatnich przedsezonowych przygotowań kondycyjnych. Nie ma mowy by pobyt wykorzystać tylko na błogie lenistwo, bo chyba żaden zawodowy sportowiec by tego nie zniósł. Żużlowcy trochę biegali, mieli tenisowe epizody, jednak głównie pokonywali kilometry na rowerach, bo miejsce to jest stworzone do takiej rekreacji. Udowadnia to choćby jeden z wpisów na profilu Mirka Jabłońskiego: „ Są tu świetne warunki, dużo jazdy na rowerze i wiele innych aktywności dobry czas spędzony wspólnie z chłopakami tuż przed rozpoczęciem sezonu!”
Nie ma chyba nikogo kto nie byłby zadowolony z takiej nagrody. Adrian Gała już na gorąco po przybycie podziękował organizatorom wycieczki: „Dziekuję, ze taka możliwość wyjazdu (…), bo mamy naprawdę świetne warunki do treningów na rowerze gdzie zrobiliśmy bardzo dużo kilometrów pod górki, bieganie czy na siłowni. A przede wszystkim możemy razem spędzić ze sobą świetny czas i naładować baterie przed zbliżającym się sezonem”.
Na Lanzarote przypomnijmy przebywa w sumie 7 osób: Dariusz Kowalczyk, Adrian Gała, Mirek Jabłoński, Norbert Krakowiak, Damian Stalkowski, Marcin Nowak i Oliver Berntzon. Jedynym którego obowiązki treningowe zatrzymały na miejscu i nie zdecydował się na wyjazd był Czech Eduard Krcmar. Co podkreślał wielokrotnie Start, koszty pobytu teamu w żaden sposób nie nadwyrężyły klubowej kasy. Pomysł wyjazdu wyszedł od jednego ze sponsorów, więc ten wywiązał się z ubiegłorocznej obietnicy.
Spójrzmy co porabiał na wyspie czerwono-czarny team…
Fot. Facebook/Start Gniezno, Adrian Gala Fanpage, Mirosław Jabłoński
0 komentarzy