Antonio Lindbaeck miał w więzieniu odpokutować swoje ostatnie grzechy. Znów jednak uniknie tej najgorszej z kar.
KIlka tygodni temu informowaliśmy, że byłego zawodnika Startu czeka odsiadka za to co narobił po alkoholu. Szwed przypomnijmy w lutym tego roku usiadł za kierownicę mając w organizmie prawie dwa promile alkoholu. Został wysłany na odwyk, jednak sąd ostatnio stwierdził, że mimo to powinien na miesiąc prewencyjnie trafić za kratki. Lindbaeck miał karę odbyć zimą, ale ostatecznie przezimuje za karę w domu. – Nie idzie do więzienia. Odbędzie karę z opaską w domu. To będzie trwało miesiąc. Będzie mógł normalnie szykować się do sezonu – zdradził w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl Tomasz Bajerski, trener PSŻ. Dodajmy, że Lindbaeck od tego sezonu będzie się ścigał właśnie dla poznańskich Skorpionów.
0 komentarzy