Minimum trzech zawodników jak ustaliliśmy opuści Start Gniezno w rozpoczynającym się za kilkanaście dni okienku transferowym. Jednym z nich będzie na pewno Marcin Nowak.
To była jedna z trudniejszych decyzji, jaką musieli podjąć działacze klubu z Wrzesińskiej. Jak tu podziękować za współpracę zawodnikowi, z którym identyfikuje się cała drużyna i który jest lubiany przez wszystkich. Marcin Nowak dał się przez ostatnie dwa sezony poznać tylko z dobrej strony. Pracowity, sumienny i uśmiechnięty od ucha do ucha przez większość czasu. Nawet w trudniejszych momentach nie zamykał się przed światem, a próbował dzielić się problemami nawet z nami – dziennikarzami, co jest niezwykle rzadką cechą.
W sporcie sentymenty niestety czasem trzeba odstawić na bok, szczególnie wtedy, gdy wizja sportowego wyniku, ściera się z możliwościami zawodnika. Wychowanek leszczyńskiej Unii, który świetnie radził sobie na drugoligowych torach (4. średnia ligowa), minionego sezonu nie miał już tak przebojowego, więc Start musiał podjąć trudną, ale jedyną logiczną decyzję. Zdecydował się wymienić jedno ze słabszych ogniw seniorskich tegorocznego składu. Padło na Nowaka, choć paradoksalnie średnią biegopunktową pokonał on…. Berntzona i Krcmara. Sezon zakończył z wynikiem 1,66 pkt/bieg, co dało mu 27. pozycję w zestawieniu. Czecha sklasyfikowano o pozycję niżej, a Szweda o dwie. Z kolei Mirosław Jabłoński był tylko o oczko wyżej.
Próbowaliśmy się skontaktować dziś z zawodnikiem, jednak bezskutecznie. Klub też na razie nie będzie komentował żadnych roszad personalnych.
Według naszych źródeł, Nowak ma zasilić od nowego sezonu drugoligowe poznańskie Skorpiony. Jeśli tak się faktycznie stanie, ma szansę odgrywać tam pierwszoplanową rolę, co tylko może mu pomóc odbudować formę.
0 komentarzy