Trzecia runda Pucharu Ekstraligi w klasie 250cc zakończyła się bardzo pechowo dla Mateusza Jabłońskiego. W czwartym starcie uczestniczył w kraksie z Franciszkiem Karczewskim (z winy rywala), po czym nie pojawił się już więcej na torze.
Jabłoński nie był zdolny do dalszej jazdy. Wizyta w szpitalu wykazała, że młody zawodnik Startu Gniezno nabawił się poważnej kontuzji – złamania obu kości przedramienia.
Więcej wkrótce.
Fot: Facebook/Mirosław Jabłoński
0 komentarzy