Przy każdym scrollowaniu Facebooka natykam się na osoby, które narzekają na obsadę tegorocznego Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego – Pierwszego Króla Polski. Nie wchodzę z tymi malkontentami w bezpośrednie dyskusje, ale dziś szczerze przyznaję, że ów narzekaczy mam serdecznie dość.

Ktoś pewnie mi zaraz zarzuci, że tym komentarzem chcę wystawić laurkę działaczom GTM Startu Gniezno. Absolutnie. Ci, którzy mnie znają, doskonale wiedzą, że gdyby przy Wrzesińskiej 25 działo się coś złego, napisałbym i o tym. W dziennikarstwie bowiem nie chodzi o sympatię, a o dążenie do prawdy. Nie dochodzą do mnie jednak głosy, by w Starcie coś nie grało, więc tematu nie ma. Niemniej dziś nie o tym.

Dziś o obsadzie Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego. Pewnie za chwilę też przyjmę falę hejtu, bo mam inne zdanie niż wszyscy, ale trudno. Od kilku dni w mojej głowie buzuje myśl – niektórym to chyba poprzewracało się w głowach. W turnieju nie pojadą gwiazdy i już jest wszechobecna drama. Szczerze? Ja tych gwiazd w ogóle nie chcę. Bo co nam po takich gwiazdach, które przyjadą potestować sprzęt i wezmą za to niemałą kasę? W przeszłości było tak nieraz!

Zdecydowanie wolę, by o królewskie insygnia powalczyli zawodnicy ze sportowymi ambicjami. A uważam, że obsada, jaką skonstruowali organizatorzy, zawiera żużlowców z pazurem. Raczej nie ma tam tak zwanych „złotów”. Przyjadą sportowcy, którym zależy, żeby się pokazać. Praktycznie każdy z nich będzie miał coś do udowodnienia. Niektórzy mówią, że to casting. A niech będzie i casting! Kiedyś też trzeba się przyjrzeć potencjalnym wzmocnieniom na przyszły rok, nieprawdaż?

Z jednej strony kibice chcą, by Car Gwarant Start był perfekcyjnie przygotowany do play-offów i walczył o jak najwyższe cele, a z drugiej krytykują, że w turnieju jedzie praktycznie cała czerwono-czarna świta. Nosz… Przecież to bardzo dobra forma przygotowania się do najważniejszych spotkań sezonu. Nie rozumiem, jak można tego nie ogarniać. Poza tym, lepiej wydać mniej pieniędzy na zawody towarzyskie, by później móc więcej przeznaczyć na ligę. Nieprawdaż?

Są też tacy malkontenci, którzy twierdzą, że lepiej tych zawodów wcale nie robić. Bo jak ma być taka obsada, to po co? Pewnie, lepiej przerwać tradycję i nie robić nic. Zdaje się, że niektórym już naprawdę trudno dogodzić. W zeszłym roku było z pompą, to w tym może być slabsza stawka. Nie oznacza to jednak, że zawody będą słabsze. A czy to najsłabsza obsada Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego, jak sugerują niektórzy krytycy? Myślę, że nie. Może nazwiska nie porywają, ale jestem pełen nadziei, że ściganie będzie przednie!

A prawda jest taka, że ci, którzy kochają żużel za emocje, walkę i rywalizację do samego końca, tak czy tak pojawią się przy Wrzesińskiej 25. Bez względu na to, czy o koronę będą bili się Zmarzlik, Janowski, Łaguta i Pedersen, czy Jabłoński, Buczkowski, Pawlicki i Fajfer. Może to pierwsze grono jest bardziej utytułowane, ale czy jest gwarantem większych emocji? Uważam, że absolutnie nie.

A ta często krytykowana obsada XI Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego – Pierwszego Króla Polski prezentuje się tak:

– Oskar Fajfer
– Jurica Pavlic
– Oliver Berntzon
– Norbert Kościuch
– Marcin Nowak
– Rafał Okoniewski
– Adrian Gała
– Andriej Kudriaszow
– Krzysztof Buczkowski
– Kacper Gomólski
– Mirosław Jabłoński
– Andrzej Lebiediew
– Frederik Jakobsen
– David Bellego
– Jan Kvech
– Przemysław Pawlicki

Mateusz Domański