Marcin Nowak nie był wczoraj wiodącą postacią Orła w meczu ze Startem, ale swoje cenne punkty dorzucił. Były zawodnik czerwono-czarnych był mimo to zadowolony po meczu, także po reakcji gnieźnieńskich fanów.
Mimo, że w Gnieźnie nie jeździ już od dłuższego czasu, ma u nas ciągle duże grono sympatyków. Marcin Nowak dał się poznać jako zarówno waleczny zawodnik na torze, ale i sympatyczny człowiek w parkingu. Wczorajsze zawody określa mianem trudnych, z uwagi na wagę meczu. – Patrzeliśmy w stronę play-offów, a nie tego, że grozi nam spadek – mówił nam po ostatnim biegu. – Teraz jesteśmy bliżej ich, ale na pewno mecz miał dużą wagę. Wiadomo że trochę w Starcie jeździłem, ale nie miał ten mecz jakiegoś szczególnego znaczenia dla mnie. Jedno jednak muszę powiedzieć. Zrobiło mi się naprawdę miło, jak po meczu usłyszałem skandowanie kibiców z moim nazwiskiem. Fajnie, chociaż aż trudno uwierzyć że jeszcze o mnie pamiętają, bo przecież już jakiś czas temu jeździłem w Gnieźnie.
Teraz pozostaje trzymanie kciuków, aby Nowak i cały Orzeł Łódź pojechali dobry mecz w Rybniku i wyrwali zwycięstwo ROW-owi. Tylko wtedy Aforti Start będzie miał szansę na utrzymanie. – Domyślam się, że ten mecz będzie miał nie tylko dla nas dużą wagę, ale i dla wszystkich w Gnieźnie. My motywację mam mamy, bo mogę zdradzić, że za zwycięstwo w Rybniku otrzymamy od włodarzy specjalną premię – kończy ex-zawodnik Startu.
0 komentarzy