Nie tak miał wyglądać mecz z osłabionym Wybrzeżem. Aforti Start przegrał 41-49, bo nie miał dziś liderów z prawdziwego zdarzenia. Oskar Fajfer był zawiedziony po meczu, bo jak zdradził: „Jechał już w tym roku na piątym silniku”
Co znaczą liderzy z prawdziwego zdarzenia udowodniło dziś Wybrzeże dobitnie. Lahti, Jensen i Galą, który na dodatek poturbował się na koniec, ograli miejscowych, którym na pocieszenie został bonus. Oskar Fajfer kręcił nosem po spotkaniu mówiąc, że nie może przystosować się do zmieniającego się toru. – Niestety nie jestem w stanie po dwóch treningach dostosować się do tych warunków, które mamy teraz. Nie umiem w tak krótkim czasie stwierdzić „OK, teraz lubię z powrotem jeździć na betonie”. Mieliśmy dużego pecha w postaci defektów, ale przecież Gdańsk także jechał bardzo osłabiony. Mega szkoda, bo ten rok jest dla nas przeklęty jeśli chodzi o mecze domowe. Aby zobrazować co robię, aby znaleźć prędkość, to dziś jechałem na piątym silniku aby coś znaleźć. W zeszłym roku jeździłem na jednym! Zakładaliśmy w warsztacie dyszę, ustawialiśmy zapłon i wiedziałem, że będą punkty. Teraz co chwilę jest co innego i ciężko mi znaleźć jakiś złoty środek.
0 komentarzy