W ostatnich dniach Adrian Gała najadł się dużo strachu. Zawodnik nie będzie dobrze wspominał wyprawy do Szwecji, gdzie… skradziono mu busa. Nerwy były spore, bo za chwilę 23-latek miał jechać do Niemiec. Na szczęście auto znalazło się w rękach policji i wróciło do właściciela. W Niemczech jednak też powodów do radości nie miał.
– Ten wyjazd był bardzo ciekawy. W Szwecji ukradli mi samochód. Spieszyliśmy się do Niemiec. Na szczęście, po długich negocjacjach z policją, udało nam się go odzyskać. Pędziliśmy później na zawody do Teterow. Z ledwością zdążyliśmy – powiedział nam Adrian Gała.
Wynik reprezentanta Car Gwarant Startu Gniezno w Niemczech nie był najlepszy. Gała zapisał przy swoim nazwisku sześć punktów i odpadł ze zmagań już w fazie grupowej. Okazuje się jednak, że sędzia zawodów skrzywdził wychowanka klubu z naszego miasta.
– W pierwszym biegu przyjechałem trzeci, a później wygrałem z fajną przewagą. W trzecim wyścigu zostałem wykluczony za niewinność. Jedno wielkie oszustwo. Jest mi przykro, że pojechałem tam jedynie na dwa biegi – dodał „Henioo”.
A wracając do feralnej wyprawy do Szwecji… Gała wspomniał, jak wielki stres go dopadł. Nic w tym dziwnego, bo stracił ważny środek lokomocji. Na szczęście nie na długo i udało mu się bezpiecznie wrócić do Gniezna.
– Pojechaliśmy pozwiedzać centrum Malmö i generalnie coś zjeść. Przyszliśmy, a tam samochodu nie było. Możesz sobie wyobrazić, jaki stres dopadł mnie i mojego mechanika. Na szczęście wszystko się odnalazło i dojechaliśmy do Niemiec na zawody, a następnie wróciliśmy do Gniezna – podsumował Adrian Gała.
0 komentarzy