„Turyści” zostali rewelacją rozgrywek rundy zasadniczej w Nice 1.LŻ, jednak ich świetne statystyki są już w tym momencie prehistorią. Przed Startem są teraz dwa najważniejsze mecze I rundy play-off, a jeśli i z nich wyjdą zwycięsko, będą mieć prawo by nazwać ich „Turystycznymi Magikami”.
Start chce więcej i więcej!
Start ma już plan na ostatnie dni przed arcyważnym starciem z Rekinami. To, że do tej potyczki trzeba przygotować się wyjątkowo skrupulatnie chyba nikt nie ma wątpliwości. To właśnie ROW był w rundzie zasadniczej najbliższy wywiezienia punktów z Gniezna i oczywistą oczywistością jest, że trzeba zrobić wszystko, by nie pluć sobie w brodę, że coś przeoczono, lub nie dopilnowano. Będą więc dwa treningi, tor ma zostać przygotowany na „igłę”, a zawodnicy dostali zalecenia, by wysłać do serwisu swoje najlepsze jednostki. – Nierealny wydawało się cel przed sezonem zrealizowaliśmy, a teraz chcemy więcej – zdradza SportowemuGnieznu menedżer gnieźnian Rafael Wojciechowski. – Apetyt urósł w miarę jedzenia i chcemy jeszcze jakąś niespodziankę przygotować. Pierwszą, liczymy będzie dwumecz z Rybnikiem, który mówię otwarcie – chcemy wygrać! Zadanie nie będzie łatwe, bo rywal mimo, że osłabiony (kontuzja Daniela Bewleya – dop.aut.), jest piekielnie groźny – mówi z szacunkiem o Rekinach sternik Startu.
Krcmar wraca, Nilsson na ławkę
Czerwono-czarni mają w planach dwa treningi. Pierwszy z nich odbędzie się już dziś (środa, 29 sierpnia), a kolejny w piątek. Niestety z różnych przyczyn, nie wszyscy będą mogli zjawić się przy Wrzesińskiej. Wojciechowski odsłonił jednak sporo szczegółów, kto może pojawić się w niedzielnym zestawieniu. – Dziś jeździć będą ci, którzy nie mają w planach występów w ligach zagranicznych. Pojawi się więc Adrian Gała, Mirosław Jabłoński i juniorzy. Natomiast (prawie) cała kadra ma zjawić się w piątek, kiedy odbędzie się najważniejszy test przed niedzielnym ściganiem. Nieobecność już teraz zgłosił Szwed Oliver Berntzon, który ma zaplanowane występy w Szwecji (czwartek) i Danii (sobota) i nie będzie w stanie zjawić się w piątek w Gnieźnie. Ale on oczywiście jest pewniakiem do składu. Z kolei nie powołałem Kima Nilssona, który raczej w niedzielę nie pojedzie.
Po długiej nieobecności – jak dodaje też działacz Startu – pojawi się za to Eduard Krcmar, który ma duże szanse, by po wielu tygodniach znów pokazać się z dobrej strony. O miejsce w składzie musi natomiast powalczyć Marcin Nowak, na którego wszyscy liczą. Jeśli udowodni iż najgorsze ma za sobą i wyśle mocny sygnał, pojedzie w miejsce Mirka Jabłońskiego.
Sprzęt ma jechać i basta
Wszyscy zawodnicy bez wyjątku dostali sugestie i zalecenia, by na niedzielę dysponować „świeżymi” jednostkami. Mieli odwiedzić swoich tunerów, tak by upewnić się, że to na czym pojadą, nie wpędzi ich w kłopoty. – Orientuję się na bieżąco, co dolega motocyklom chłopaków. Na bieżąco przekazują mi swoje sugestie i prosiliśmy ich, by dopilnowali tego tematu. Dlatego trenujemy w środę, by w czwartek móc wprowadzić korekty i w piątek ewentualnie naprawić błędy. Po piątkowym treningu wybiorę kadrę meczową
Precz z kombinacją!
Największym sprzymierzeńcem zawodników jest powtarzalność toru, a największym wrogiem – kombinowanie przy nim. To złota zasada, której trzymają się gnieźnieńscy działacze. Dlatego nie ma mowy, by wprowadzać jakieś nerwowe ruchy i zmieniać nawierzchnię „za pięć dwunasta”. Aczkolwiek, pewne drobne elementy wejdą w życie, uchyla dalej rąbka tajemnicy Rafael Wojciechowski. – Pewne detale poprawimy. Wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego meczu z Rybnikiem i to na pewno poprawimy. Z Lublinem to już funkcjonowało, a chcemy jeszcze upewnić się podczas piątkowego treningu. Cel mamy taki, aby wygrać jak największą różnica punktów i tor ma nam w tym pomóc.
Dla wszystkich, którzy chcieliby obserwować z trybun oba treningi mamy informację, że udostępniony zostanie sektor C.
0 komentarzy