Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Lipno - Mieszko 2-2
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Start - ....
Start - .....

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Oleśnicą - Szczypiorniak 30-25
Piotrcovia - MKS 28-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Pozostało już tylko liczenie na cud

To była być może ostatnia szansa na podtrzymanie nadziei na ligowy byt. Aforti Start Gniezno przegrał dziś w Łodzi i teraz musi już modlić się o korzystne rozstrzygnięcia w innych meczach.

Obie ekipy przed tym meczem miały jasny cel – wygrać za wszelką cenę choćby jednym punktem. Start był w trudnej sytuacji, ale i Orzeł przegrywając dziś na własnym torze, skazałby się na ogromne problemy z utrzymaniem. Ostatecznie to on był dziś górą i ma wielkie szanse nawet na play-offy.

Zaczęło się jednak znów obiecująco dla czerwono-czarnych. To nie pierwszy raz, gdy gnieżnianie dobrze zaczynają i tak było za sprawą Jepsena Jensena i Szlauderbacha. Ten drugi był wielką niewiadomą jeszcze do piątku, gdy walczył z czasem po kontuzji barku. Do składu wrócił i to w wielki stylu. Start pokonał 5-1 Kurtza i Kościucha, więc serca kibiców od razu zaczęły bić mocniej. Co z tego, skoro była to pierwsza i ostatnia wygrana tego dnia przyjezdnych. Remisowo było jeszcze do piątego biegu, po którym gospodarze od razu odskoczyli za sprawą zwycięstwa 5-0 nad parą Fajfer – Szlauderbach. Oboje zaliczyli upadki, Fajfer jak się okazało, walczył później także z barkiem, który „wyskoczył” mu i musiał z kontuzją radzić sobie do końca zawodów. 

Orzeł po tym szczęśliwym dla siebie biegu nie odpuścił i po trzech kolejnych wygranych biegach miał już wyraźną przewagę (31-16). Nie przyniosły nic zmiany taktyczne, falowali z formą Fajfer i Lindbaeck, a jedynym pewny ogniwem był tego dnia Jepsen Jensen. Gdyby nie uślizg w 11.biegu, w którym jechał drugi, Duńczyk zdobyłby w sumie 15 punktów z bonusem, co byłoby najlepszym rezultatem w tym roku. Start nie mógł w tym meczu wygrać, bo nie miał kim. Cieniem z pierwszego biegu był Szymon Szlauderbach, ale on akurat może być usprawiedliwiony roztrzaskanym barkiem, który został spojony tuzinem śrub. Dramatyczna była znów postawa Ernesta Kozy, który wrócił do swojej beznadziejnej dyspozycji i jeśli Start spadnie, będzie to murowany „kozioł ofiarny” tej sytuacji. Orzeł miał dziś z kolei równą drużynę i juniorów, którzy dorzucili inne punkty. 

Pozostaje już tylko trzymać kciuki za…Orła, który może pomóc nam podtrzymać nadzieje, o ile wygra w Rybniku. Wówczas zostaną matematyczne szanse, że po zwycięstwie z Falubazem, dojdzie do cudu.

H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
Brady Kurtz – 11 (1,3,2,2,3)
Luke Becker – 9+3 (3,2*,1*,2,1*)
Norbert Kościuch – 8+1 (0,3,1*,2,2)
Marcin Nowak – 6 (1,2,2,1)
Niels Kristian Iversen – 9+2 (3,3,2*,1*,0)
Mateusz Dul – 3 (0,-,3)
Nikodem Bartoch – 4 (3,1,-)
Aleksander Grygolec – 2+1 (1,1*)

Aforti Start Gniezno
Michael Jepsen Jensen – 12+1 (2*,2,3,d,3,2)
Ernest Koza – 0 (0,0,-,-)
Szymon Szlauderbach – 3 (3,w,0,-,0)
Oskar Fajfer – 9 (2,w,1,3,0,3)
Antonio Lindbaeck – 10+1 (2,1,0,3,3,1*)
Marcel Studziński – 2 (2,0,0,0)
Mikołaj Czapla – 1+1 (1*,d,-)
Jędrzej Chmura – ns

16 lipca 2022 | 21:17

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *