Piłka nożna

Mieszko - Huragan 0-3
Victoria - Mieszko 2-0
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Daugavpils - Start - 51-39
Piła - Start 44-46

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Mylny - MKS 31-32
MKS - FunFloor 19-32

Futsal

Futbalo - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

R. Wojciechowski: „Proponowałem Ślączce remis. Sędziowanie było bardzo sprawiedliwe”

W piątek Car Gwarant Start Gniezno sprawił sporą niespodziankę, remisując na wyjeździe z Orłem Łódź. Co ciekawe, przed spotkaniem menadżer gnieźnian – Rafael Wojciechowski – proponował taki wynik trenerowi gospodarzy. Jakie odczucia towarzyszyły opiekunowi czerwono-czarnych po emocjonującym spotkaniu? Zachęcamy do lektury wywiadu!

Mateusz Domański, SportoweGniezno.pl: To był niesamowity mecz z emocjami do samego końca. Walka toczyła się praktycznie na każdym centymetrze toru. Spotkanie miało nieprawdopodobną dramaturgię. Koniec końców macie remis, choć w ostatnim biegu jechaliście nawet po zwycięstwo w meczu.

Rafael Wojciechowski, menadżer Car Gwarant Startu Gniezno: Drużyna pokazała charakter. Nie jest łatwo się podnieść, kiedy się przegrywa. Nie mieliśmy jednoznacznego lidera. Od samego początku powtarzam, że mamy drużynę – pięciu seniorów i dwóch juniorów, którzy jadą bardzo równo. Każdy dokłada ważne punkty. To się liczy i to daje wynik całego zespołu. Dzisiaj zawodnicy jechali w kratkę. Nie decydowaliśmy się na rezerwy taktyczne, ale wprowadzaliśmy korekty – każdy w inną stronę. Po siódmym wyścigu zrobiliśmy zebranie i przekazaliśmy sobie dużo informacji. Wówczas coś drgnęło. Wiedzieliśmy, że idziemy w dobrym kierunku i co musimy poprawić. Wiedzieliśmy też, że jeszcze się w tym meczu podniesiemy! Przed tym spotkaniem zakładałem, że będę bardzo zadowolony z remisu. Ten remis uzyskałem. Mniej zadowolony jest mój kolega Janusz Ślączka, któremu proponowałem przed meczem ten remis… Taki jest sport. Tym razem my się bardziej cieszymy. Życzę Orłowi walki do samego końca. Wiem, że teoretycznie mają szanse na awans do play-offów i mogą o to walczyć. Chciałbym jeszcze raz spotkać się na tym pięknym stadionie. Jestem przeszczęśliwy, że moja drużyna pokazała charakter.

Jurica Pavlic mówił, że jedziecie tutaj bez presji – pobawić się żużlem i zobaczyć nowy stadion. Czy to luźne podejście też dziś pomogło?

Na pewno tak. Zawsze, kiedy jedzie się bez większej presji, to wiadomo, że jedzie się łatwiej. Zawodnicy się bawią. My sobie powtarzamy, że jedziemy bez presji i nie ma jej narzuconej odgórnie. Tak naprawdę jednak, każdy zawodnik sobie ją narzuca, bo każdy chce osiągnąć jak najlepszy wynik. Każdemu zależy, by zdobyć jak najwięcej punktów i by drużyna wygrała. Szwedzi chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, by pozostać w składzie. To samo mogę powiedzieć o Marcinie czy Jurze. Każdy punkt był na wagę złota! Do tego piękna postawa juniorów. Też trzeba ich pochwalić, bo zdobyli ważne punkty. Cieszę się z tego remisu, bo on nas przybliża do celu, jakim jest awans do fazy play-off. Dalej musimy jednak walczyć o punkty. Dzisiaj możemy się cieszyć, bo punkty przywiezione z Łodzi to nasz sukces. Jako pierwsza drużyna wywozimy stąd tyle punktów. Życzę Orłowi jak najlepszych wyników w dalszej części sezonu. My będziemy zbierać punkty. Chcemy być w play-offach. Chcemy pokazać, że jesteśmy mocni i że potrafimy się rozjechać, sprawiając przy tym niejedną niespodziankę.

Zawodnicy niejednokrotnie szli na żyletki, ale sędzia nie decydował się nawet na ostrzeżenia. Mam tutaj na myśli chociażby ostry atak Hansa Andersena na Marcina Nowaka czy spowodowanie upadku Maksymiliana Bogdanowicza przez Andrieja Kudriaszowa. Czy arbiter nie pozwalał na za dużo?

Nie chciałbym oceniać pracy sędziego. Uważam, że była ona bardzo obiektywna. Oczywiście, być może jakieś upomnienia by się przydały. Może to by ostudziło. To jest decyzja sędziego. On widzi lepiej i on decyduje. W gruncie rzeczy sędziował bardzo sprawiedliwie i nie mam mu nic do zarzucenia. Bardzo się cieszę, że do końca jego decyzje były obiektywne. Skończyło się tak, jak się skończyło. Przede wszystkim bez kontuzji.

Często, kiedy zawodnik jest odsuwany od składu, to pojawia się w parku maszyn, by wspierać swoją drużynę. Tym bardziej, kiedy pełni funkcję kapitana. A Mirosława Jabłońskiego z wami w Łodzi nie było.

To nie jest tak, że on nas nie wspiera. Odsunięcie od składu było dla niego bardzo ciężką decyzją. Wiem, że on to przeżywa. Ja go o to prosiłem, jeżeli będzie potrafił się z tym pogodzić i nie będzie u niego tej złości. A wiem, że złość sportowa u niego jest. Wolę, żeby tego nie pokazywał w parkingu. Byłoby dla niego ciężko, by być przy drużynie. Wiem, że Mirek mocno pracuje. W piątek Mirek miał trenować, w czwartek też jeździł w Ostrowie Wlkp. Mirek powiedział, że będzie pracował, by jeszcze w tym sezonie pokazać się z jak najlepszej strony. Czasami zawodnik potrzebuje wyciszenia. Ja od niego tego nie wymagałem. Na czas jego nieobecności opaskę kapitańską przekazałem Juricy, by drużyna nie czuła się bez kapitana. Niebawem wszystko może wrócić do normy. Nie chciałbym nikogo przekreślać. Chcę, by Mirek w spokoju się przygotowywał do kolejnych spotkań.

Muszę oczywiście zapytać też o Marcina Nowaka. W Łodzi startował bardzo dobrze, ale na trasie wyglądało to już słabiej. Czy wobec tego zostanie on zmieniony przed meczem w Pile i zastąpiony Mirosławem Jabłońskim?

Wiem, że Marcin bardzo chce się zrehabilitować. W Łodzi jechał z bardzo trudnym numerem. Przerzuciłem go na niego bez żadnego ostrzeżenia. Przez dwa sezony jeździł jako prowadzący parę.  Z tego trudnego numeru zdobył kilka cennych punktów. Być może, gdybyśmy przegrali ten mecz, myślałbym inaczej. Na razie jego punkty są bardzo cenne. Nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji. Obydwaj zawodnicy będą czekać w pełnej gotowości.

Chyba przed tym spotkaniem w Pile jesteście mocno nakręceni, by zgarnąć w derbach Wielkopolski komplet trzech punktów.

Innego scenariusza nie zakładałem, podobnie przed przyjazdem do Łodzi. Uważałem jednak, że z remisu też będę się cieszył i cieszę się niezmiernie. Nie ukrywam jednak, że chcemy pokazać w Pile, iż napędzamy się. Remis w Łodzi daje nam jeszcze więcej energii przed play-offami. Chcemy się do nich dostać i naprawdę namieszać, dokonując niejednej niespodzianki.

Jeszcze nawiążę do postawy Szwedów w Łodzi. Jechali troszeczkę nierówno, ale kiedy już się przełożyli, to wyglądało to dobrze.

Po tym poznaje się dobrych zawodników. Czasem można zacząć źle, można pomylić się w trakcie zawodów, ale w gruncie rzeczy przywozić bardzo ważne punkty w najistotniejszych biegach. Muszę pochwalić ich obu. Bardzo dobra postawa. Do tego w końcówce klasę pokazał Adrian. Wielkie podziękowania dla całej drużyny!

11 sierpnia 2018 | 17:40

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *