Piłka nożna

Mieszko - Huragan 0-3
Victoria - Mieszko 2-0
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Start - Lokomotiv 54-36
Landshut - Start 32-58
Start - Piła 49-41

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Mylny - MKS 31-32
MKS - FunFloor 19-32

Futsal

Futbalo - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Rower rytuałem Adriana Gały. Nie przeszkodziły mu nawet 2 godziny snu (wywiad)

Kosmiczną formę na początku tego sezonu prezentuje Adrian Gała. W minioną niedzielę wychowanek Startu Gniezno wywalczył płatny komplet punktów (13+2) w meczu z Orłem Łódź, dzięki czemu umocnił się na fotelu lidera klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Nice 1. Ligi Żużlowej. Przeczytajcie, co powiedział nam tuż po tym spotkaniu.

Mateusz Domański, SportoweGniezno.pl: Za Tobą kolejny fantastyczny występ. Chyba nie ma do czego się przyczepić, choć Ty pewnie powiesz, że jest jeszcze wiele do poprawy.

Adrian Gała, żużlowiec Car Gwarant Startu Gniezno: No tak, cały czas trzeba pracować i skupiać się na swoich błędach. Wiem, że mam naprawdę dużo do poprawy. Mogę jeździć jeszcze szybciej. Z ostatniego biegu jestem bardzo zadowolony, bo naprawdę czułem, że pojechałem go dobrze pod kątem technicznym. Na tym cały czas się skupiam. Fajnie, że są punkty, jak już wspominałem wcześnie. Ciągle jednak szukam u siebie braków, bo wiem, że wciąż mam dużo do poprawy.

Niektórzy widzą w Tobie Fredrika Lindgrena Nice 1. Ligi Żużlowej. To chyba bardzo miły komplement, bo Szwed świetnie radzi sobie na początku tego sezonu.

– Na pewno miły, ale wiem, ile jeszcze brakuje mi do Fredrika Lindgrena. W sobotę miałem okazję się z nim spotkać w Moorwinkelsdamm. Muszę przyznać, że naprawdę jest w mega gazie.

Ale Przemkowi Pawlickiemu plecy pokazałeś. Później zrewanżował ci się w finale, jednak słyszałem, że w tym ostatnim biegu nie pojechałeś już na sto procent. Zawody się przedłużały, a wy chcieliście bezpiecznie wrócić do domu.

– Po tych trzech trójkach powiedziałem, że chcę zdrowo ukończyć te zawody. Tor był już bardzo wymagający. Nie chciałem ryzykować zdrowiem, bo wiedziałem, że w Gnieźnie jest bardzo ważny mecz i trzeba pojechać na 100%, żeby zrobić dobry wynik. W Niemczech mieliśmy fajny piknik.

Okazało się, że przeciwnik nie był aż tak wymagający, bo wygraliście dużą przewagą punktową. Do tego niósł was wspaniały doping kibiców.

– Wynik był okazały, ale tak naprawdę w każdym biegu coś się działo. Łodzianie postawili wysoko poprzeczkę. Walczyli i starali się. Cieszę się, że kibice dopisują w tym sezonie. My oddajemy serce dla naszego klubu i tak będziemy do tego podchodzić.

Teraz macie jeden weekend przerwy, a później jedziecie do Rybnika. Masz jakieś wspomnienia z tamtejszym torem?

– Spokojnie. Do tego czasu mam jeszcze dużo zawodów. Na razie nie myślę jeszcze o Rybniku. Zajmę się tym bliżej meczu.

Czyli jakie zawody przed tobą?

– Szwecja, Dania, Czechy i Niemcy.

Trochę tego zatem będzie.

– Ale fajnie właśnie. Dzisiaj jestem już trochę zmęczony, bo spałem tylko dwie godziny. Zależało mi na tym, by jeszcze trochę odświeżyć głowę po zawodach w Niemczech i pojeździć na rowerze.

No właśnie, przed każdymi zawodami Adrian Gała jeździ na rowerze. To chyba taki twój rytuał. Jak jest rower, to i wynik jest dobry.

– Rytuał też, ale tak naprawdę, to jest to dla mnie fajna forma wypoczynku, ale i treningu ogólnorozwojowego. Rower nie obciąża stawów, a ja miałem problem z kolanami. Uwielbiam jeździć na rowerze. W każdej chwili, wraz z moją dziewczyną, dużo jeździmy. Lubimy tak spędzać czas.

Podczas jazdy na rowerze pewnie można też trochę wyłączyć się psychicznie, żeby w kółko nie myśleć o zawodach i nieco odpocząć.

– Na tym też to polega. Jechać do lasu i pojeździć. Mam takie szczęście, że mam taką dziewczynę, która potrafi jakoś zająć mi głowę czymś innym, abym nie myślał o meczu. Pozdrawiam cię Paulina i dziękuję, że jesteś!

11 maja 2018 | 10:19

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *