Aforti Start Gniezno wyraźnie dziś przegrał z WIlkami, a my jak zwykle mamy dla was spora porcję wywiadów tuż po spotkaniu.
Szymon Szlauderbach (Aforti Start): Wszyscy jesteśmy źli na siebie, bo mecz nie poszedł po naszej myśli. Na tym meczu nie kończymy sezonu i to jest tylko pozytywne. Ja osobiście popełniałem błędy w ustawieniach i dopiero kiedy zaryzykowałem w ostatnim biegu, to okazało się dobre. Jestem zadowolony z tego wyścigu i dla mnie to jest jakiś promyk nadziei. Nikt nie wie, ile cały klub natrudził się aby przygotować dla nas optymalne warunki, ale tak naprawdę było. Wszyscy nam bardzo pomagają i mam nadzieję, że kibice spojrzą na to także takim okiem.
Antonio Lindbaeck (Aforti Start): Cholernie ciężkie zawody za nami. Mój motocykl spisywał się OK, ale do ideału brakowało. Testowaliśmy dziś bardzo dużo, ale nie było tego złotego środka. Tor był jednak fajny do jazdy i dlatego nie możemy obwiniać tutaj nikogo tylko samych siebie
M.Jepsen Jensen (Aforti Start): Sprawdziłem dziś wszystko co się dało i jeśli sam moment startu był OK, to nikogo nie byłem w stanie ścigać. Wyglądało to tak, jakby goście z łatwością nam odjeżdżali, ich motocykle pędziły do przodu, a my staliśmy w miejscu. Nic co do tej pory mi nieźle działało, nie było nawet blisko, do tego co było wcześniej. Jestem super wściekły i tyle mogę powiedzieć.
Mateusz Szczepaniak (Wilki): Na pewno dużo nam dziś pasowało. Szybko połapaliśmy się o co chodzi i to był klucz. Byliśmy dziś kompletną drużyną i chyba niewiele mogło nam zagrozić. Ja tutaj przeważnie nieźle zawsze punktowałem, czy to był beton, czy tak jak dziś, więc dobrze mi się jeździ w Gnieźnie.
Tobiasz Musielak (Wilki): Na początku wcale to nie wyglądało tak dobrze jakbym chciał. Prowadziłem wyścig, dałem się wyprzedzić, a później już poszły fajne ustawienia. Szybka wymiana zdań dała efekty, bo tor w Gnieźnie nie jest wbrew pozorom trudny do rozgryzienia.
0 komentarzy