Co zrobi się dla chwilowego szumu i klików? Można wrzucić zasłyszaną plotkę i patrzeć jak zaczyna żyć własnym życiem. Tak było właśnie dziś rano.
„Dyrektor marketingu Startu opuścił czerwono-czarny pokład” – taka plotka pojawiła się na jednym z „portali”, przez jednego z „dziennikarzy”. Celowo piszemy to w cudzysłowie, bo ani portal, ani owa osoba, nie zasługują na nic innego. Tytuł bardzo nośny, clickbait wymierny, szczególnie w sytuacji ostatnich problemów wokół klubu, każda tego typu informacja sprzedaje się świetnie. Wszystko jak czytamy, po „kilku wiadomościach” od niewiadomo kogo ze środowiska żużlowego. A opisuje to osoba, która o zgrozo, na stadionie przy Wrzesińskiej była w ostatnich miesiącach może jeden raz. Takie kanapowe „Speedway Story” z lajkami w tle.
To jak jest w istocie rzeczy? To zwykła konfabulacja, o sytuacji która nie miała w ogóle miejsca. Jak przed chwilą ustaliliśmy, Marek Lewandowski nigdzie się z klubu nie ruszył. – To absolutnie nie jest prawda. Jesteśmy zadowoleni ze współpracy i nic w tej sytuacji się nie zmieniło – poinformował nas dyrektor Startu i rzecznik klubu, Radosław Majewski. Bez komentarza…
0 komentarzy